Liczba postów: 588
Liczba wątków: 48
Dołączył: May 2009
Reputacja:
1
Ja też jestem za złagodzeniem tego przepisu dla rowerzystów. W niektórych krajach nawet kierowcy mogą mieć 0.8, jako że rower nie rozwija zawrotnych prędkości (zwłaszcza gdy się (b)rowerzysta rozleniwi po 2 jasnych) tak więc jakiś 1 promil powinien być dopuszczalny (nie wiem ile to tam wypada, ale optimum to powinno być 2-3 piwka).
Jednak w przypadku wszelkiej maści batmanów jeżdżących śladem sinusoidy o amplitudzie bliskiej 1/4 szerokości drogi, nie powinno być żadnego pobłażania. Przecież ktoś taki gdy znajdzie się nagle przed maską samochodu może spowodować bardzo poważny wypadek, a sam pewnie nawet nie zauważy, że za nim samochód uderzył w drzewo...
"Pain is temporary. It may last a minute, or an hour, or a day, or a year, but eventually it will subside and something else will take its place. If I quit, however, it lasts forever." - L. Armstrong
Liczba postów: 832
Liczba wątków: 106
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
no właśnie, tylko nie każdemu(chyba) potrzeba więcej niż dwóch-trzech piwek i >0,5promila żeby jechać sinusoidą.. i co niby w takim przypadku? Taka osoba nie byłaby winna, dajmy na to, spowodowania wypadku i np. czyjejś śmierci?
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu.."
Liczba postów: 773
Liczba wątków: 33
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Zasadniczo jestem przeciw prowadzeniu "pod wpływem" nawet taczki przez pole, ale też te przepisy uważam za delikatnie mówiąc idiotyczne. Stawiają one bowiem pijanego rowerzystę (i niepełnosprawnego na wózku inwalidzkim po dwóch ciemnych, długo warzonych) na równi z pijanym kierowcą tira. W efekcie stosowania obecnego prawa dochodzi też do idiotyzmów typu zgarnięcie pochmielonego rowerzysty... prowadzącego swój rower poboczem i postawienie go przed sądem. A tymczasem kierowca samochodu, złapany na nadmiarze promili nawet nie zawsze traci prawo jazdy. A nawet jak traci... to czasem jeździ dalej.
Gdzie tu sens, gdzie logika?
Liczba postów: 6028
Liczba wątków: 524
Dołączył: Apr 2009
Reputacja:
9
Generalnie zgadzam się ze Żwirkiem. Nie wiem czy jest możliwe określenie, że po jednym browarze to można, a po dwóch to już nie. Nie uważam za dobry pomysł dopuszczenia jazdy na rowerze poniżej 0,5 promila. To jest otwarcie furtki. Można oczywiście dyskutować nad rozróżnieniem kary dla kierowcy będącego pod wpływem i rowerzysty. Uzasadnienie w artykule jest jednak pewną manipulacją mająca obronić tezę. Np. Nikt nie idzie siedzieć po pierwszym złapaniu na jeździe pod wpływem i tam (w więzieniu) staje się recydywistą, tylko wcześniej uprawia recydywę jeżdżąc po pijanemu i za to idzie do więzienia.
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 0
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Biorąc pod uwagę brak infrastruktury - więc konieczność jazdy albo z pieszymi, albo z samochodami - może rzeczywiście nie ma sensu podnosić dozwolonych progów.
Ale dysproporcja kar mogła by być zmieniona - np w zakresie 0.2 - 0.5 ‰ u rowerzysty imho mandat mógłby być wystarczającą karą.
Liczba postów: 3042
Liczba wątków: 132
Dołączył: May 2009
Reputacja:
3
michalecki napisał(a):Ale dysproporcja kar mogła by być zmieniona - np w zakresie 0.2 - 0.5 ‰ u rowerzysty imho mandat mógłby być wystarczającą karą.
Punktów karnych Ci nie dołożą, bo system rejestracji takowych nie przewiduje dla rowerzystów, więc mandat będzie jedyną karą.
Ale gdyby Ci się zdarzyło jechać rowerem po np. browarku, to nie polecam zabierania ze sobą prawa jazdy. Jeśli Policja poprosi Cię o dokumenty a Ty wyciągniesz cały pakiet, to w przypadku przekroczenia dozwolonej zawartości alkoholu we krwi tracisz PJ jak byś prowadził auto.
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Liczba postów: 832
Liczba wątków: 106
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
hm.. sorry za ot ale zawsze mnie zastanawiało - a co jak nie wyciągniesz pj? Czy oni nie mogą/nie sprawdzają czy jesteś posiadaczem takowego, tylko wystawiają mandat?
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu.."