To chyba jestem pierwszy który zaliczył styczniową masę.
Chętnych było 7 ale guma na starcie wyeliminowała stałego zawodnika. (Spory niefart w tę pogodę) Nie przemęczyliśmy się - odwiedziliśmy Ogród Saski i pod ratusz najbardziej oczywistą drogą :-)
tu resztki traka zanim padła na mrozie bakteria ;-)
Dla mnie jednak taki kawałeczek to była frajda - dziękuję wszystkim