Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Squirt Lube
#21
Kolejne 20km za mną. Cisza i czystość. Nie trzeba dosmarowywać. Nic nie wypływa z łańcucha. Cicho, cichuteńko, ciszej się nie da.

[Obrazek: IMG_20140309_161839_zps156aa518.jpg]
[Obrazek: 2014_03_09__16_19_00_zpscd7c7ec1.jpg]
Odpowiedz
#22
Czekam na relację po kolejnych 10 km Big Grin
Odpowiedz
#23
Ja tylko napiszę, że może już niedługo pojawią się komentarze od nowonabyłych tego specyfiku. Bo widać nikt nie wierzy Mi :mrgreen:
Odpowiedz
#24
Grzesiek , szkoda wpisów jak widać :-) , ja jeszcze nie używałem ..ale już widzę , że to był dobry zakup
Odpowiedz
#25
A w jakich warunkach ten przebieg?
Osobiście jestem ciekaw jak by to wyglądało w konfrontacji z błockiem i kurzem Wink

Osobiście stosuję takie coś:
http://www.klueber.com/en/product-detail/id/1019/

Póki co sprawdził się lepiej niż wszystkie oleje dedykowane do łańcuchów rowerowych.
Mogę udostępnić do testów Wink
Odpowiedz
#26
Narazie to jest asfalt. Ale prosze zauważyć iż nie tworzy się takie czarne błotko jak po oliwkach(nawet na umytym łańcuchu). Łańcuch jest sztywniutki po prostu tak jakby go zatopił w parafinie. Nie śmierdzi, nie brudzi.

Może jutro skoczę kilka km w teren i spróbuje przykurzyć łańcuch(o ile to możliwe) :-D
Odpowiedz
#27
Czarne błotko to bodajże zwęglone frakcje nośne, czy jakoś tam. Mogą się pojawić przy dłuższych dystansach i pod obciążeniami. Warto uściślić, że squirt nie jest na bazie wody a wosku. Przynajmniej tu tak mówią no i na stronie producenta. Woskowe preparaty nie brudzą tak mocno i doskonale sprawdzają się na szosach, mniej w terenie. Z tego co wyczytałem squirt jest tzw suchym smarem woskowym i pewnie super sprawdzi się na sucho. Z wosków używałem Finish line. Niestety słabo było z trwałością. Po 80 km w terenie komfort spadał. Kwestia jest jak specifik będzie zachowywał w terenie - kurzu oraz w deszczu i błocie. Jednakże fakt faktem, że bardzo ładnie penetruje i nie przenosi się na kasetę.
Odpowiedz
#28
Na razie wszystko ładnie pięknie - dokładnie tak jak było przy swego czasu słynnym woskowym smarze White Lightning. Dopóki jeździło się po suchym asfalcie i na krótkich dystansach było ok. Przy np wycieczce do Kazimierza nawet przy ładnej pogodzie wracało się już na piszczącym łańcuchu. Przy jeździe w deszczu zaczynał piszczeć już po ok 30 km i co gorsza łańcuch błyskawicznie łapał rdzę.
Tym niemniej minęło parę ładnych lat od czasu moich testów woskowych smarów i być może nastąpił jakiś "przełom technologiczny". Będę śledził ten wątek z nadzieją że tak się stało Smile

Pozdrawiam,
Paweł
Odpowiedz
#29
Judaas, używałem kiedyś Finish Line Teflon ten czerwony i w porównaniu do squirta to woda. I po 10 km już go nie było. Tu jest znacząco lepiej.
Odpowiedz
#30
gello1 napisał(a):Judaas, używałem kiedyś Finish Line Teflon ten czerwony i w porównaniu do squirta to woda. I po 10 km już go nie było. Tu jest znacząco lepiej.

Czerwony Finish Line nie jest woskowym(parafinowym) lubrykantem. To produkt oparty na teflonie. Doskonały na suche warunki terenowe. Nie mniej faktycznie po ca. 60-70 km łańcuch wyraźnie głośniej pracował. Z produktów FL woskowy jest w takiej srebrnej buteleczce (wytrzymałość ok 40 km w moim przypadku). Lubrykanty parafinowe są fajne bo fajnie penetrują, masz wrażenie czystości ale mają słabszą wytrzymałość (ilość km) no i pod wpływem wilgoci znikają Smile.Trochę mocniejsze są parafinowe ceramiczne. Myślę, że testem dla Squirt będzie przejechanie za jednym zamachem ok 100 km. Oczywiście po nałożeniu którymś już z kolei (3-4). Wtedy przekonamy się jak wydajny i ekonomiczny jest. Co do mokrych warunków to możemy spodziewać się, że środek polegnie po 30 - 40 km. Nie oznacza to, że Squirt jest be. Podejrzewam, że na suche warunki okolic lublina będzie wręcz idealny. Ścigający się zresztą pewnie też go docenią, gdyż mniejsza ilość przyciągniętego syfu to mniejsze zużycie drogich podzespołów. Zresztą na ocenę trzeba będzie poczekać do zmiany łańcucha i pomiaru zużycia.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości