Mi radzono uczyć się na łące, ale głupia byłam, nie posłuchałam, testowałam na asfalcie i w sumie zaliczyłam tamtego dnia 4 gleby na dystansie 60 km ;-) Wszystkie na asfalt.
Odradzam wybieranie się na pierwszą jazdę od razu w ruchu ulicznym. I polecam mocno przykręcić bloki, bo jak sobie zbyt lekko przykręciłam to nie mogłam wypiąć nogi :-?
Edit.
No i żeby nie pisać nowego posta. Jak ruszasz, to przynajmniej na początku, nie musisz od razu wpinać się w pedały. Kilka przyziemień zaliczyłam, bo np. wpięłam lewą nogę, odepchnęłam się prawą (za mocno) i leżałam na lewym boku. W ten sposób dokładnie wyglądało moje pierwsze spotkanie z asfaltem :-D
Tak samo jak masz np. lewą nogę wpiętą i masz ustawioną korbę w takim położeniu, że lewą nogę masz w najniższym punkcie- zamachu nią już nie zrobisz i również może grozić to glebą.
W zasadzie ja to mogę wiele pisać o przyczynach lądowań z roweru w butach spd :-D Przerobiłam chyba wszystkie możliwe przypadki, niektóre dla pewności dwa razy 8-)
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata