Niestety taka sytuacja to najczęstsza przyczyna wypadków na przejściach dla pieszych, często ze skutkiem śmiertelnym. Tak zwane wyprzedzanie na przejściu... (czyli dwupasmówka z zebrą) sama dojeżdżam samochodem codziennie, czasami naprawdę trudno się zorientować co robi kierowca na sąsiednim pasie (często za przejściem dla pieszych jest skręt). Absolutnie nie usprawiedliwiam kierowcy, który spowodował wypadek, jego wina jest oczywista. Nie rozumiem tylko dlaczego piesi, bardzo często nie zaznaczają swojej obecności na przejściu wysuwając, lub wychylając się zza samochodu, który pierwszy się zatrzymał. Na drugim pasie nic nie widać.
Powinni uczyć tego od przedszkola, razem z prawidłowym odczytywaniem sygnalizacji świetlnej.
PS. przyznaję się bez bicia, że czasami przejeżdżam na pasach rowerem (z sygnalizacją), ale tylko w przypadku, gdy mam pewność, że kierowca z zieloną strzałką mnie widzi.