Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rowerem po Lublinie
#21
Przyznam, że zasiane przez Jurka ziarno po tym co piszesz zaczyna kiełkować :-), jednak nadal w takich sytuacjach będę poruszał się po ścieżce i nadal będę wszystkich namawiał do takiego zachowania.

Dodane:
w tak zwanym międzyczasie znalazłem:
http://wrower.pl/prawo/obowiazek-jazdy- ... ,3004.html
+ komentarze
i niejako rozwinięcie:
http://www.lukaszborowiak.pl/1845,inter ... anego.html

wg mnie nadal nie rozstrzyga to (przynajmniej moich) dylematów, ale pokazuje, że problem nie jest banalny i wiele osób go posiada :-)
Nie twierdzę, że nie macie racji, jednak wciąż nie jestem przekonany, że ją macie.
Odpowiedz
#22
Chciałbym zauważyć że pomijany są dwa czynnik:
1) widoczność drogi / oznaczenie znakami
2) możliwość wjechania

Dla osób codziennie pokonujących dany odcinek (niezależnie który) mają informacje że występuje droga po przeciwnej stronie, ale osoby jadące pierwszy raz (lub jadące tylko w jednym kierunku) mogą w ogóle nie wiedzieć/widzieć drogi po przeciwnej stronie (na JP jadąc prawym pasem droga jest oddalona w znacznym stopniu można jej nie zauważyć). Druga sprawą jest oznakowanie, jadąc Diamentową (DDR) wjeżdżając na Krochmalną brak oznaczenia że droga idzie po przeciwnej stronie.
Nie na wszystkie kawałki DDR można wjechać (brak np. przejazdów), nawet jeśli wiemy że DDR idzie po przeciwnej stroni czasem trzeba spory kawałek pojechać po jezdni żeby można było wjechać (np. po wjeździe do posesji). A na drogach oddzielonych (np pas zieleni) to trzeba jechać aż do skrzyżowania wcześniej raczej nie ma możliwości wjechania.
Odpowiedz
#23
Masz rację. Celowo pomijałem ten aspekt, ponieważ jest on nie jednoznaczny (niby w jaki sposób udowodnić fakt wiedzy bądź braku wiedzy o istnieniu ścieżki), chociaż uważam, że powinien to być jeden z pierwszych argumentów w momencie zatrzymania przez policję. Z drugiej strony przepisy nie rozstrzygają np "w przypadku gdy wiesz to ..., a jeżeli nie wiesz to możesz inaczej"
I dochodzimy do konfliktu:
1) Nieznajomość prawa nie zwalnia nas z jego przestrzegania
2) Niejasne przepisy rozstrzygać na korzyść ...

A może już się trochę zagalopowałem :-)

Pozdrawiam
Odpowiedz
#24
Dobrze, że dzielicie się swoimi wątpliwościami, ale Olek jednoznacznie przedstawił interpretację przepisów. Nawiązując do ul. Jana Pawła II i podobnych, to że ja mogę nie oznacza, że muszę skorzystać z DDR znajdującej się po drugiej stronie ulicy. Zachęcam, żeby coraz bardziej czuć się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego. Tylko w ten sposób możemy coś zmienić w mentalności kierowców. Są też sytuacje kuriozalne, ale myślę że do wygrania w sądzie. W poprzedzającym ciągu mojej trasy jechałem z Narutowicza na wprost w ul. Nadbystrzycką. Na wysokości Zana po prawej stronie zaczyna się DDR. Ale nawet nie próbowałem na nią skręcać, żeby nie stworzyć zagrożenia dla siebie i jadących samochodów. Nie ma tam ani oznaczenia, ani wjazdu na DDR. Zjechałem dopiero w okolicach Wigilijnej tak z ciekawości, żeby zobaczyć jak ona jest poprowadzona. Zjeżdżając w dół, dobrze że zawsze patrzę na kierowców bo oczywiście jeden skręcając na pełnej szybkości z Nadbystrzyckiej nawet nie zwolnił przecinając DDR. Wg stanu na dziś mam wrażenie, że jazda DDR w Lubinie jest bardziej niebezpieczna niż po ulicy. Nie mówię o świetnym (pasy w jezdni) rozwiązaniu na ul. Krochmalnej. Ale i tam widzę czasem rowerzystów jadących chodnikiem.
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#25
Jurek S napisał(a):... ale Olek jednoznacznie przedstawił interpretację przepisów.

I tak i nie.
Tak, ponieważ:

Aleksander W napisał(a):... przepisy rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych mówią jasno, że większość z znaków w tym "droga dla rowerów" czy droga dla pieszych i rowerów" obowiązują jedynie gdy są po PRAWEJ stronie kierującego, w tym przypadku rowerem.

jest faktycznie jednoznaczne.
Nie, ponieważ: cytowany przeze mnie fragment artykułu 33.

I niby jaki znak miałby stać tam po prawej stronie, np "Rowerzysto masz obowiązek dostrzec ścieżkę 30 m po lewej"? (można sobie wyobrazić zakaz jazdy rowerem), ale z tego co pamiętam już teraz wiele osób narzeka na zbyt dużą ilość znaków przy polskich drogach.

Jurek S napisał(a):Nawiązując do ul. Jana Pawła II i podobnych, to że ja mogę nie oznacza, że muszę skorzystać z DDR znajdującej się po drugiej stronie ulicy.

Nadal nie jestem pewien czy tylko możesz :-).

Jurek S napisał(a):Zachęcam, żeby coraz bardziej czuć się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego. Tylko w ten sposób możemy coś zmienić w mentalności kierowców.

Oczywiście 100% zgoda.

Jurek S napisał(a):W poprzedzającym ciągu mojej trasy jechałem z Narutowicza na wprost w ul. Nadbystrzycką. Na wysokości Zana po prawej stronie zaczyna się DDR. Ale nawet nie próbowałem na nią skręcać, żeby nie stworzyć zagrożenia dla siebie i jadących samochodów. Nie ma tam ani oznaczenia, ani wjazdu na DDR. Zjechałem dopiero w okolicach Wigilijnej tak z ciekawości, żeby zobaczyć jak ona jest poprowadzona. Zjeżdżając w dół, dobrze że zawsze patrzę na kierowców bo oczywiście jeden skręcając na pełnej szybkości z Nadbystrzyckiej nawet nie zwolnił przecinając DDR. Wg stanu na dziś mam wrażenie, że jazda DDR w Lubinie jest bardziej niebezpieczna niż po ulicy.

Wszystko się zgadza, wiele jest ścieżek, które nagle się zaczynają/kończą bez możliwości wjazdu/zjazdu czy wykonanych w taki sposób, że zamiast ułatwiać to utrudniają czy wręcz stwarzają niebezpieczeństwo, ale nie przesadzajmy bo zaczniemy używać argumentów typu "ale ja jechałem 45 m na południowy zachód od miejsca gdzie jest ścieżka i w związku z tym nie pasowało mi jechanie nią przez 3 km.", czy w przypadku Twojej Jurek sytuacji "dlaczego skoro jadę w prawo mam jechać ścieżką w lewo i AŻ pod LKJ nakładając 100m, które spowodują u mnie ból nóg".

Dla jasności napiszę, że celowo sarkastycznie przesadzam z przykładami.

Agresja: 0 :-)
Odpowiedz
#26
sawek napisał(a):[(...)

Agresja: 0 :-)
Spoko, tak to właśnie odebrałem :-D . Ale jeszcze raz proszę. Nie twórzmy naszych wyobrażeń. Ustawodawca nie ma wątpliwości, że jest tak jak mówimy z Olkiem. W przypadku rozumowanie, które przedstawiasz przepis ten byłby z lekka absurdem. Bo co czytamy?
"Art. 33.

1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić..."

Użycie zwrotu "jeżeli" w art 33 oznacza, że ustawodawca przewidział sytuacje inne. No właśnie takie jak na Jana Pawła II czy Choiny.

Gdyby miałoby to oznaczać tak jak interpretujesz to ten zapis powinien brzmieć.

1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one zbudowane (wytyczone) w obrębia pasa drogowego.
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#27
Nie zgadzam się.
Nadal nie użyłeś (/użyliście) argumentu, który by mnie przekonał.

Ps.
Nie zabieram tu głosu "żeby moje było na wierzchu",
ale im więcej zobaczę argumentów ZA Waszym stanowiskiem,
tym większy będę miał (i być może inni czytający ten wątek)
oręż w dyskusji ze "stróżami prawa" jeżeli do takiej dojdzie.
Odpowiedz
#28
Więcej argumentów nie będzie :-D
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#29
Cytat:tym większy będę miał (i być może inni czytający ten wątek)
oręż w dyskusji ze "stróżami prawa" jeżeli do takiej dojdzie.

"Stróże prawa" jacy są , tacy są, ale chyba w/w przepis znają (lub znać powinni) i nie powinno być żadnej dyskusji z nimi na ten temat.
[Obrazek: button-127-brown.png]
Żadne słowa nie zastąpią czynów...
Odpowiedz
#30
Rado napisał(a):"Stróże prawa" jacy są , tacy są, ale chyba w/w przepis znają (lub znać powinni) i nie powinno być żadnej dyskusji z nimi na ten temat.

W pełni się zgadzam :-)

I jeśli chodzi o znajomość przepisu (przypomnę)

w kodeksie jest:
"Art. 33.

1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić..."

nikt z Was nie podał z jakiego powodu mogę się do niego nie zastosować.
Jedynie Olek powołał się na przepis mówiący o znakach po prawej stronie, który wg mnie nie wyklucza stosowania w/w.

Jurek S napisał(a):Więcej argumentów nie będzie :-D

:-D OK, żeby nie "bić piany", zaprzestaję pisania w tym wątku.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości