Mrkolos napisał(a):to moze wspolnie.... jutro ?
bo dzisiaj jest jeszcze mokro
Pawel93 napisał(a):Jutro też będzie mokro przecież. Na pewno w lesie i na łąkach.
I jutro i pojutrze i w niedzielę również ;-) :-P
Ok, a teraz krótki raport z objazdówki.
Pod Relandem w poniedziałek byłem o 17:02 więc poślizg był minimalny :lol:
Tłumy jakie tam na mnie czekały przeszły wszelkie moje oczekiwania.
Tak więc z całą grupą w składzie:
ja i mój dzielny dwukołowy towarzysz Korek
ruszyliśmy w trasę ok. 17:15.
Trasa trzeba przyznać w miarę intuicyjna, bo tam gdzie nie było oznaczeń jakoś mój czujny nos mnie nie zawodził, no może z jednym wyjątkiem, ale o tym później
Na początku całkiem nieźle się zapowiadało trochę kałuż mniejszych, większych wszystko jednak do przejechania. Im bardziej w las tym bardziej mokro i grząsko. I stało się. Odcinek wzdłuż lasu patrząc od Dąbrowy zaznaczony na dołączonej mapce
trupią czaszką to fragment niezwykle błotnistej drogi. Wpierw dzielnie próbowałem jechać :-) a później już nawet prowadzenie go sprawiało duże problemy, bo rower dostał gratisem kilkanaście kilogramów :evil: Umycie go w dużej kałuży tam leżakującej lekko go odchudziło, na tyle tylko, by koła w miarę się kręciły. Później znów leci się lasem, grząsko jak cholera (proszę nie moderować), ale jakoś się jedzie. Przez las jest dłuższa prosta i to jest ten moment kiedy znaki są liche a mój nos mnie zawodzi i lenistwo sprawia, że nie szukam już właściwej trasy tylko cisnę cały czas prosto, tak jak zaznaczyłem na mapce zielonymi strzałkami. A drogę tę znałem, bo przerabiałem ją od drugiej strony, o czym pisałem kiedyś
TU i
TU
W miejscu gdzie droga w Kolonii Prawiedniki przecina las, spotykam innego bikera, który próbował objazdówkę zaliczyć, ale problemy zdrowotne udaremniły jednak ten wyczyn. Kolejne trupie czaszki na mapie to miejsca także bardzo błotniste, jednak da się je jakoś pokonać. Z uwagi na fakt, że byłem ograniczony czasowo to trasę przerobiłem jedynie do momentu zaznaczonego na mapce skreślonym kółkiem. Wróciłem przez Polanówkę i Prawiedniki gdzie ujrzałem niezwykle oryginalną tabliczkę, szczegóły w załączniku (
oglądanie tylko za zgodą rodziców) do Dąbrowy i tam woda z węża ogrodowego przywróciła mój rower do stanu w jakim był przed wyjazdem na objazdówkę.
Tyle