Liczba postów: 73
Liczba wątków: 21
Dołączył: May 2010
Reputacja:
0
Witam,
Szukam jakiejś ciekawej trasy w okolicy lublina. Około 40km łącznie z powrotem.
Nie ma znaczenia czy po szosie czy teren. Trasa jest dedykowana osobom które dopiero zaczynają z kolarstwem, albo czysto dla wycieczkowiczów.
Czy mógłby mi ktoś podać jakieś przykłady wraz z mapkami i ew. informacja co jest tam ciekawego? Może macie jakieś Wasze ulubione szlaki?
W zasadzie to każdy link do mapki mnie uraduje, nie musi to być od razu jakaś mega krajobrazowa wycieczkowa trasa :-P
Liczba postów: 73
Liczba wątków: 21
Dołączył: May 2010
Reputacja:
0
Właśnie, że nie podejmowałem się. Zreszta...Ty zawsze wszystko o wszystkich musisz wiedzieć! Ok! Skoro jesteś taki kozak to wrzuć jakąś mapkę.
Liczba postów: 73
Liczba wątków: 21
Dołączył: May 2010
Reputacja:
0
Dzieki, znam te tereny bo śmigam tam często zimą na treningi wytrzymałościowe, ale nie o mnie się tu rozchodzi.
Chodzi o jakiekolwiek trasy startujące w Lublinie i finiszujące w Lublinie które nie przekraczają 40km dla osob które nie trenują kolarstwa i chca po prostu pojechać na wycieczke rowerowa.
Liczba postów: 773
Liczba wątków: 33
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Krajobrazowo jest ciekawie na północ od Lublina. Tyle że mapki o tyle są średnio przydatne, że trwa budowa obwodnicy i bywa, że trzeba troche pokombinować, żeby przedostać się na drugą stronę. Ale można też wleźć na zbudowany już odcinek obwodnicy i skorzystać :-P . W niedzielę, gdy nie prowadzi się tam żadnych prac, nikt nie pogoni.
Trasa wyglądałaby mniej więcej tak:
Pętla na Koncertowej - Cedrowa (to ta gruntówka w dół) - Dębina, na rozgałęzieniu polnych dróg, gdy nie da się jechać dalej prosto, w prawo - potem do pierwszej asfaltówki, ul. Szarugi i prosto prawie do końca - skręcamy w lewo w polną drogę (kamienista, z początku pnie się w górę) nazwy ulicy nie jestem pewny, na mapie nie widzę, a nie chcę wprowadzić w błąd), jest to kawałek przed znakami, sugerującymi że dalej nie, bo budowa - potem już cały czas prosto i albo przeskoczyć za obwodnicę razem z samochodami, byle z głową, zwłaszcza jak się ma pod opieką niedzielnych turystów (i uwaga na ruch wahadłowy, żeby sie nie ocknąć, idąc na czołówkę z samochodami) albo przkroczyć afalt i dalej cały czas prosto jak w mordę strzelił, aż do wjazdu na obwodnicę i tam pohasać :-P.
Jeżeli ktoś lubi pojeździć dla widoczków, to na pewno mu się spodoba.