Co do zgłaszania bywa różnie, raz jak zadzwoniłem (fakt, pies nie był agresywny, ale był duży, nie chciałem żeby szedł za nami do domu), to kazał mi iść dalej do domu. ZERO ZAINTERESOWANIA.
Innym razem, jak mi się pies wpieprzył pod koło (też nie był agresywny, tylko uciekał z lewej na prawą do domu i nie dałem już rady do końca wyhamować) poździerałem się, rozwaliłem plecak, porysowałem telefon, rowerowi na szczęście nic się nie stało poza przekrzywionym siodełkiem, poszedłem do właścicieli, też się jakoś nie poczuwali załatwić sprawy polubownie, kazali mi "zabierać rower, zabierać plecak i spieprzać", zadzwoniłem do niebieskich, to właściciele musieli i płacić mandat za psa i ze mną się dogadać.