Tak oglądam sobie zdjęcia z Mazur i przypomniał mi się mój wyjazd sprzed kilku lat - samochodowy - wtedy rowerem najdalej wypuszczałem się do Kozłówki, Nałęczowa itp, a kilkudniowy wyjazd z sakwami był w sferze bardzo mglistych i odległych planów. Ale chyba trzeba będzie się tam wybrać rowerem, tym bardziej, że na Mazurach byłem dopiero raz - aż wstyd się przyznać ;-)