Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kilometry a podzespoły
#1
Wczytuję się w wolnych chwilach o Waszych wyczynach ile to każdy z was przejechał kilometrów danego roku.
I chwała Wam,ale ja ma takie pytanie,po ilu przejechanych km zmieniacie np łańcuch i przekładnie -tylną i przednią.
Bo ja w tym roku przejechałem dość skromnie bo gdzieś w granicach 10 tys i wymieniałem w/w części już dwa razy.
Nie wiem,czy jest normalka czy to lipny towar, jak to wygląda w rzeczywistości.
Odpowiedz
#2
Ja od ponad 7 lat jeżdżę cały czas na tym samym łańcuchu i tych samych przekładniach. Tak na oko przejechane mam jakieś 30 tysięcy km (przez te 7 lat) i jak dotąd wszystko działa bez większych problemów. Łańcuch i zębatki te co były oryginalnie zamontowane w rowerze, rower raczej z niższej półki cenowej, więc podejrzewam, że nikt tam podzespołów wykonywanych w kosmicznej technologii nie montował Wink
[Obrazek: button-1421-black.png]
Odpowiedz
#3
Odpowiem Ci Zdzisławie jak to wygląda w moim przypadku. Kaseta poszła do wymiany po jakichś 30 kkm, w korbie wymieniłem środkową koronkę po czterech sezonach, natomiast blacik ma trzy sezony i bez problemu przyjmuje nowy łańcuch. jeżdżę na 3-4 łańcuchach. Przekładka co około 2 kkm.
Zdzisław napisał(a):Bo ja w tym roku przejechałem dość skromnie bo gdzieś w granicach 10 tys i wymieniałem w/w części już dwa razy.
Wygląda na to, że zajechany łańcuch niszczy Ci cały napęd.
"Wolę być samotnym wilkiem, niż płaszczącym się psem." George Orwell
Odpowiedz
#4
U mnie średnio wychodzi 3-4 tys. km na jeden łańcuch. Jeżdżąc na 3 łańcuchach daje to ok 10-12 kkm po których wymieniam komplet łańcuchów i kasetę. Co do korby to różnie bywa - tą co mam aktualnie, z aluminiowymi zębami, będę musiał wymienić razem z kasetą. Wcześniejsze wytrzymywały po 2-3 takie cykle.
Dane dotyczą "górala", jeżdżonego trochę po szosie, trochę w terenie, błocie, śniegu itp.
W szosówce jeżdzonej tylko po asfalcie można oczekiwać przynajmniej 2 razy dłuższego życia tych komponentów.

Pozdrawiam,
Paweł
Odpowiedz
#5
Wszystko zależy od tego jak dbasz o sprzęt. Ja po kazdej jeździe w terenie czyszczę cały napęd i nakładam smar. Łańcuch zmieniam co 900-1200 km.resztę w zależności od zużycia.
Odpowiedz
#6
No to u mnie najwidoczniej problem polega na tym,że używam tylko jednego łańcucha na średnio 4-5 tys kkm.
Co do konserwacji napędu,to o takie rzeczy dbam ze względu na to gdzie jeżdżę i ile kilometrów przejadę.
Dziękuję Wam za fachowe odpowiedzi i rady,które wezmę pod uwagę i zastosuje je już w nowym sezonie 2015 r.
Pozdrawiam.
Odpowiedz
#7
Zdzisław napisał(a):...ja w tym roku przejechałem dość skromnie bo gdzieś w granicach 10 tys
przesadna skromność Idea
[Obrazek: button-2404-brown.png]


Nie oczekuj wzlotów, lecz trenuj upadki.
Odpowiedz
#8
Yanq napisał(a):
Zdzisław napisał(a):...ja w tym roku przejechałem dość skromnie bo gdzieś w granicach 10 tys
przesadna skromność Idea
O przepraszam porównując to do kilometrów mariobikera to bieda aż piszczy , obciach straszny, że tak mało :oops: no co trzeba równać do najlepszych :!:

( a tak bardzo cicho powiem , aż sie w głowie nie mieści jak Mariusz te kilometry nastukał , przypuszczam że to rekord rekordów RL)
Odpowiedz
#9
piotr73 napisał(a):a tak bardzo cicho powiem , aż sie w głowie nie mieści jak Mariusz te kilometry nastukał
Od 1 stycznia do dnia dzisiejszego "przytrafiły" mi się 22 dni bez rowerka :mrgreen: i jakoś tak wyszło.

Ale i tak najlepszy jest Robert Arrow http://www.bikestats.pl/rowerzysta/robert1973
W moim przypadku to jedno sezonowe szaleństwo ;-) a on zamierza w ciągu 10 lat przejechać ponad 400 kkm Confusedhock: i to jest prawdziwy kosmos.

Sorki za OT.
"Wolę być samotnym wilkiem, niż płaszczącym się psem." George Orwell
Odpowiedz
#10
Yang,to nie przesadna skromność,tylko rzeczywistość dla takich rowerzystów w takim wieku jak ja.
Ale należy też odliczyć 6 tyg bez rowerka po nieszczęśliwym zderzeniu z psem w Sudetach.Następne 2 mc przystosowanie nowego mieszkanie do zamieszkania i wyprowadzka.
Także jeszcze coś nie coś w tym roku dokręcę,ale to są już drobne km.
A wy jesteście młodzi macie ku temu odpowiednie predyspozycje,bo ja mając 16 lat wybrałem się pierwszy raz w daleką podróż rowerem marki Diament z miejscowości Pajęczno - Budziszów koło Kobierzyc.
A to nie jest to samo co dziś,że się ma odpowiedni rower do odpowiednich tras.
W 67 roku ten rower to był czysty archaizm na dalekie trasy,jedyną jego zaletą,to to,że nie był awaryjny,ale dymać trzeba było i to ostro.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości