Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pozdrawianie się na szlaku ietykieta podczas jazdy w grupie
#11
Ja nie macham pierwsza, bo się wstydzę :oops:

Tak serio- to z kulturą pozdrawiania się podróżników coraz gorzej. Pamiętam, że jeszcze jako dziecko dziwiłam się, że moi rodzice w górach mają tylu znajomych, bo każdemu mówią "dzień dobry". Potem powiedzieli, że to zwyczaj. I niestety tego zwyczaju coraz mniej się spotyka :-| Rozumiem, że idąc ceprostradą nad Morskie Oko to człowiekowi siadłoby gardło od ciągłego pozdrawiania innych turystów, ale na takiej Orlej Perci co do zasady nie spotyka się przypadkowych ludzi, a i tam coraz rzadziej się pozdrawiają.

Czasami jak biegam, to ktoś machnie ręką, ale to też rzadkość. Natomiast podczas wyjazdu do Sandomierza, który jak dotąd był moim jedynym wyjazdem z sakwami, inni rowerzyści nawet machali. Na Suwalszczyźnie jak spotkało się kogoś z rowerem w środku lasu, kto podobnie jak my szukał jakiejkolwiek strzałki na drzewie, to też jednak było to "dzień dobry". Natomiast w okolicach Lublina, jeśli ktoś jedzie na luzaka po niedzielnym obiedzie z rodziną na krótką wycieczkę i nie liznął tej rowerowej kultury, to nie odpowiada, bo może nie zna zwyczaju.
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Odpowiedz
#12
Ja Wam powiem, że zwyczaj pozdrawiania się zanika w każdej dziedzinie, czy to na rowerze, czy w górach (po polskiej stronie Tatr już coraz rzadziej słychać "cześć").
Z tego co zdążyłam zauważyć, to faktycznie osoby "ze środowiska" nie mają z tym problemu, natomiast "goście niedzielni" nie znają tematu Big Grin a szkoda.
mam tak jak mraugorzata, że się wstydzę machnąć pierwsza, bo nie wiem, na kogo trafię :oops: i koło się zamyka :-|
Odpowiedz
#13
mika napisał(a):mam tak jak mraugorzata, że się wstydzę machnąć pierwsza, bo nie wiem, na kogo trafię i koło się zamyka
To może warto przemóc wstyd, a jeśli dzięki takiemu gestowi uda się nawrócić na dobre zwyczaje choć kilka osób, to już jesteśmy do przodu ;-)
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Odpowiedz
#14
Jeśli chodzi o szeroko pojętych "turystów" to rzeczywiście zauważam, że teraz na szlakach już nie każdy mówi cześć a już znacznie rzadziej zagadnie, że już nie daleko czy coś w tym rodzaju. Jednak jeśli dosyć głośno wypalam pierwszy ze swoim pozdrowieniem i przypilnuję mijanego wzrokiem to rzadko minie mnie w ciszy ale jeśli czekam na pierwszy gest z drugiej strony to tak jak piszecie zwyczaj wydaje się zanikać.
Mi się wydaje, że na rowerach jest on jeszcze w stosunkowo dobrej relacji. Zwłaszcza kiedy jedziemy w grupie, lub z sakwami, lub po dosyć odludnym terenie. Na wsiach często natomiast machają ludziska i dzieciaki ze swoich podwórek czy ogrodów co w miastach wygląda, że staje się pase nie wiadomo czemu.
Jednak nie wstydźmy się uśmiechać i pozdrawiać - raczej chyba nikt nas za to nie obrazi, że mu "dzień dobry" powiemy ;-)
[Obrazek: button-2404-brown.png]


Nie oczekuj wzlotów, lecz trenuj upadki.
Odpowiedz
#15
Yanq napisał(a):Mi się wydaje, że na rowerach jest on jeszcze w stosunkowo dobrej relacji. Zwłaszcza kiedy jedziemy w grupie, lub z sakwami, lub po dosyć odludnym terenie.
Przerabiałem to w sobotę i powiem, że nie jest źle ale mogło by być lepiej.
"Wolę być samotnym wilkiem, niż płaszczącym się psem." George Orwell
Odpowiedz
#16
[/quote]
mariox napisał(a):To może warto przemóc wstyd, a jeśli dzięki takiemu gestowi uda się nawrócić na dobre zwyczaje choć kilka osób, to już jesteśmy do przodu ;-)

zdecydowanie warto Smile
Odpowiedz
#17
mika napisał(a):zdecydowanie warto Smile
I tej wersji się trzymajmy, a zapatrzonymi na siebie smutasami nie zaprzątajmy sobie głowy ;-)
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Odpowiedz
#18
Yanq napisał(a):Na wsiach często natomiast machają ludziska i dzieciaki ze swoich podwórek czy ogrodów co w miastach wygląda, że staje się pase nie wiadomo czemu.
W miastach to prosta sprawa- mieszkaj sobie obok takiego Zalewu i machaj każdemu zauważonemu rowerzyście :-P Mam wrażenie, że w miastach (np. tak jak Lublin) jest wielu rowerzystów, którzy albo tak dojeżdżają np. do pracy, albo przypadkowych (bo ktoś ich wyciągnął na leżing, smażing, plażing nad Zalewem) i ma to niewiele wspólnego z duchem podróżnika.

Yanq napisał(a):Jednak nie wstydźmy się uśmiechać i pozdrawiać - raczej chyba nikt nas za to nie obrazi, że mu "dzień dobry" powiemy
Kiedyś z pełnym uśmiechem (byłam po zdanym egzaminie, ale jeszcze przed jego oblewaniem) powiedziałam "dzień dobry" jakiejś babce na przystanku, bo byłam przekonana, że to moja nauczycielka z gimnazjum. Babka ogromne oczy: ale my się chyba nie znamy :roll: Może się nie obraziła, ale za wariata mnie wzięła :oops:
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Odpowiedz
#19
Kilka razy ktoś mi kiedyś machnął ręką jak byłem na rowerze, niby odmachiwałem nieśmiało, ewentualnie skinąłem głową (mam nadzieję że nie umknęło to osobie która do mnie machnęła, jeżeli było inaczej to przepraszam, jeżdżę najczęściej czarno-czerwonym Focusem), potem zastanawiałem się kto to był, tłumaczyłem sobie, że mnie z kimś pomylił. Nie wiedziałem że jest taki zwyczaj pozdrawiania się miedzy rowerzystami. Teraz już wiem, dzięki temu tematowi, już będę jakby co śmielej odmachiwał.
Odpowiedz
#20
Ja nie mam z tym jakiegoś większego problemu. Często unoszę rękę pierwszy i staram się odmachiwac gdy ktoś machnie pierwszy.
Czasem ludzie nie odmachują, ale przecież nie można z tego powodu wątpić w ich źle chęci i brak wuchowania. Każdy może się zamyslic, zapatrzyc na licznik lub cokolwiek innego. No i też ciężko mieć za złe nieodmachniecie komuś gdy jedzie do porzygu walcząc z wiatrem lub podjazdem.
Ja osobiście poza miastem widzę sporo ludzi pozdrawiajacych się na trasie ibwydaje mi się że nie ma co robić zagadnienia Wink
"Pain is temporary. It may last a minute, or an hour, or a day, or a year, but eventually it will subside and something else will take its place. If I quit, however, it lasts forever." - L. Armstrong
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości