Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[24 lub 25.10] Stary Gaj - Czasówka
#91
No co Ty...,
1 listopada (Wszystkich Świętych) to najbardziej "wyjazdowe" święto w roku.
Mi nie pasuje, - wyjeżdżam. :-x
Odpowiedz
#92
Na chwilę obecną to ST nie nadaje się do rozgrywania czasówek. Po ustatnich opadach śniegu jest nałamanych bardzo dużo gałęzi, które są przykryte liśćmi i których nie widać - nie wyobrażam sobie jechać z prędkościami dochodzacymi do 50km/h po takiej trasie. Najciekawsze są gałęzie ukryte pod liśćmi równolegle ułożone do naszego kierunku jazdy - wrażenia z nagłego OTB bezcenne - wiem, co mówię często jeżdżę po ST. W świetle powyższego czy jest sucho w lesie czy nie jest mniej ważne.

Jak czasówka w tym okresie to tylko MTB na szosie.

Pozdr.
R....
Mediana
Merida 575, 580, 903

[Obrazek: u6030y2012v3.gif]
Odpowiedz
#93
Mediana napisał(a):Po ustatnich opadach śniegu jest nałamanych bardzo dużo gałęzi, których są przykryte liściami i których nie widać - nie wyobrażam sobie jechać z prędkościami dochodzacymi do 50km/h po takiej trasie.
trasa przed czasówką na pewno byłaby dokładnie sprawdzona czy takie niespodzianki się nie znajdują pod warstwą liści

niemniej jednak nadal uważam i podzielam opinię poprzednika, że wciąż nie ma warunków na czasówkę w Starym Gaju

proponowany termin również nie jest najlepszy
Odpowiedz
#94
Byłem na treningu w starym gaju i stąd moja propozycja. Warunki są ciężkie, czyli w sam raz na przeprowadzenie wymagającej czasówki, gdzie nie będzie liczyć się tylko siła, lecz także umiejętności techniczne i rozwaga. Co do terminu to racja, że może niektórym nie odpowiadać ze względu na święta i być może lepiej zaczekać do następnego weekendu. Tylko nie wiadomo jak ułoży się pogoda. Czy w ogóle byli by jacyś chętni, żeby wystartować obojętne na termin i warunki atmosferyczne ?
Odpowiedz
#95
"Warunki są ciężkie, czyli w sam raz na przeprowadzenie wymagającej czasówki, gdzie nie będzie liczyć się tylko siła, lecz także umiejętności techniczne i rozwaga. "

Warunki nie sa trudne, za duzo jest tyko ukrytych pulapek pod liscmi.
A propos rozwagi to ja wczoraj "polamalem" amortyzator wlasnie, wlasnie w ST i przez troche ponad 14 dni jestem bez bajka, a amor pojechal na naprawe gwarancyjna. Takze, jak czasowka odbedzie sie wczesniej to trudno nie bedzie mnie na pudle. :p.

P.S. Sorry za brak polskich liter pisze powyzsze z fona.

Pozdr.
R....
Mediana
Merida 575, 580, 903

[Obrazek: u6030y2012v3.gif]
Odpowiedz
#96
Witam,
widzę tutaj dwa podejścia, które wzajemnie się wykluczają. Z jednej strony mamy założenia Grześka:
KermitOZ napisał(a):Pamiętajcie, że liczy się dobra zabawa a nie wynik. Chodzi głównie o to, żeby się spotkać w jak największym gronie i pojeździć trochę inaczej niż zazwyczaj. Będzie to dobra okazja, żeby złapać wyścigowego bakcyla przed następnym sezonem
Z drugiej nastawienie hardcorowe ;-):
grzegorz_ napisał(a):Warunki są ciężkie, czyli w sam raz na przeprowadzenie wymagającej czasówki, gdzie nie będzie liczyć się tylko siła, lecz także umiejętności techniczne i rozwaga.
Moim zdaniem powinniśmy pójść pierwszą drogą, niektórzy mogą się niepotrzebnie zrazić do rywalizacji a nie zarazić. Nie znam tak dobrze okolic Lublina, żeby wskazać paluchem jakieś trasy, ale to, czego bym szukał to jakieś leśne żużlówki, szutrówki, tzw. drogi pożarowe. Nie są wymagające technicznie, wręcz przeciwnie. Ale na takiej drodze już można porównać swój czas przejazdu z innymi, dobrze się bawić bez większego ryzyka. Więcej też pewnie byłoby chętnych na taką "ustawkę".
Takie drogi są np. w lasach kozłowieckich. W "moim" lesie jest na przykład kawałek podniszczonego asfaltu, na którym można zrobić bezpieczne zawody. Mankamentem jest odległość i to, że nie da się tu dojechać śmieszką rowerową :-)
Forumowiczów, którzy mogliby w miarę bezpiecznie pojechać w Starym Gaju w obecnych warunkach można policzyć na palcach może dwóch rąk. Mediana miał szczęście, że połamał tylko amortyzator (btw wyrazy wyrazy współczucia Robert).
Poszukajmy łatwej i bezpiecznej trasy a ostre ściganie na technicznej trasie zrobimy w lecie lub na wiosnę.
Pozdrawiam, Tomek
"Kolarstwo ma być przyjemnością, a nie udawaniem, że jest w wykonaniu amatora wyczynem"
Cyklopedia
Odpowiedz
#97
branio napisał(a):Moim zdaniem powinniśmy pójść pierwszą drogą, niektórzy mogą się niepotrzebnie zrazić do rywalizacji a nie zarazić. Nie znam tak dobrze okolic Lublina, żeby wskazać paluchem jakieś trasy, ale to, czego bym szukał to jakieś leśne żużlówki, szutrówki, tzw. drogi pożarowe. Nie są wymagające technicznie, wręcz przeciwnie. Ale na takiej drodze już można porównać swój czas przejazdu z innymi, dobrze się bawić bez większego ryzyka. Więcej też pewnie byłoby chętnych na taką "ustawkę".

To racja, że moje podejście odbiega od idei zaproponowanej przez Grześka i nie jest tak wspaniałomyślnie nastawione na jak nawiększą liczbę uczestników ani na maksymalne bezpieczeństwo, jednak nie wyklucza nikogo a dodatkowo daje możliwość sprawdzenia się na "prawdziwym wyścigu", a to gwarantuję bez wątpienia dużą ilość wrażeń a co za tym idzie dobrą zabawę. Zaproponowałem takie rozwiązanie ponieważ temat ucichł, a według mnie lepiej zrobić cokolwiek niż siedzieć w domu i czekać na warunki optymalne dla wszystkich. Moja koncepcja zakładała zaangażowanie ludzi z poza forum, którzy ścigają się w naszym województwie, żeby zrobić z tego normalny wyścig. Jeśli nikomu to nie odpowiada to trudno.
Co do zrażania i zarażania. To powiedz Braniu czy bardziej satysfakcjonują Cię starty w miarę bezpiecznych wyścigach po płaskim najczęściej piaszczystym terenie gdzie nic (pod względem technicznym) się nie dzieje, czy bardziej ryzykowne górskie starty z niebezpiecznymi zjazdami i mnóstwem utrudnień typu przejazd przez strumyk ?
Odpowiedz
#98
grzegorz_ napisał(a):Moja koncepcja zakładała zaangażowanie ludzi z poza forum, którzy ścigają się w naszym województwie, żeby zrobić z tego normalny wyścig.
Tacy ludzie mają dostatecznie dużo zawodów żeby się wykazać. Jakby ludzie z tego forum chcieli to by startowali w takich zawodach, ale większość z nich nie czuje się na siłach i właśnie dlatego chciałem zorganizować taką czasówkę, żeby zobaczyli, że nie taki diabeł straszny i z chęcią wzięli udział. I zgodnie z powyższym na tę czasówkę trzeba znaleźć taką pogodę i trasę, która będzie gwarantowała minimum bezpieczeństwa i zabawy, bo głównie o zabawę tutaj chodzi. I w pełni przychylam się do tego co napisali Branio i Mediana.

grzegorz_ napisał(a):według mnie lepiej zrobić cokolwiek niż siedzieć w domu i czekać na warunki optymalne dla wszystkich.
Jak coś robić, to robić to tak, żeby to było już COŚ, a nie cokolwiek. Poczekamy cierpliwie i zrobimy taki wyścig, na który przyjedzie jak najwięcej osób, które nigdy się nie ścigały, a chcą spróbować.

grzegorz_ napisał(a):zrobić z tego normalny wyścig. Jeśli nikomu to nie odpowiada to trudno.
Odpowiada. Ale nie teraz. Chętnie zorganizuję taki wyścig na wiosnę, albo w lecie, ale na razie priorytet ma forumowa czasówka, na którą zapraszam także Ciebie Smile Ale wszystko w swoim czasie Smile

[EDIT]:
grzegorz_ napisał(a):powiedz Braniu czy bardziej satysfakcjonują Cię starty w miarę bezpiecznych wyścigach po płaskim najczęściej piaszczystym terenie gdzie nic (pod względem technicznym) się nie dzieje, czy bardziej ryzykowne górskie starty z niebezpiecznymi zjazdami i mnóstwem utrudnień typu przejazd przez strumyk ?
Odpowiem za Brania Big Grin Na pewno to drugie. Ale ludzi, którzy boją się startować choćby od razu w Mazovii nie namówisz na jazdę po śliskich liściach przy padającym deszczu i zimnie. A małymi kroczkami zdziałać można czasem więcej niż rzucając siebie (kogoś) od razu na głęboką wodę (czy też strumyk Wink.

pOZBig Grinrower
Grzesiek
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz
#99
grzegorz_ napisał(a):Moja koncepcja zakładała zaangażowanie ludzi z poza forum, którzy ścigają się w naszym województwie, żeby zrobić z tego normalny wyścig.
Myślę, że ludzie którzy ścigają się "na codzień" nie byliby specjalnie zainteresowani taką czasówką, poza tym jeśli ktoś chce się sprawdzić w trudnych warunkach to ma przecież możliwość wyjazdu na maratony typu Skandia, Mazovia itd. a tu zdaje się chodziło o to, aby mieli szanse pościgać się ludzie którzy niekoniecznie podchodzą do roweru jako dyscypliny sportu i woleliby się sprawdzić we własnym gronie, żeby była dobra zabawa, a nie śmiertelnie poważny wyścig z zawodnikami z którymi nie mieliby żadnych szans. Takie jest moje skromne zdanie :->

Edit:
Widzę, że Grzesiek mnie uprzedił Wink
Odpowiedz
hej Zróbmy coś na szosie żeby każdy mógł się odnaleść Przecierz nie chodzi o wynik tylko o integrację nie wszyscy są na jednym poziomie
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości