21-09-2015, 21:55
Polecam pana kręgarza na ul. Grażyny,ma na nazwisko Maj.robi cuda z plecami ...bezboleśnie ;-)
Mój Specialized CROSSTRAIL
|
21-09-2015, 21:55
Polecam pana kręgarza na ul. Grażyny,ma na nazwisko Maj.robi cuda z plecami ...bezboleśnie ;-)
21-09-2015, 22:25
Danielw78 napisał(a):Polecam pana kręgarza na ul. Grażyny,ma na nazwisko Maj.robi cuda z plecami ...bezboleśnie ;-)A to już wiem dlaczego, jak wracam z pracy, to tam zawsze stoi kolejka przed drzwiami ... Szybkiego powrotu do zdrowia wojci !
05-10-2015, 19:37
A czy ten pan zajmuję się też barkiem, bo po zeszłorocznym upadku boli lewy a ja udaję że nie :-( . wojci zdrówka życzę.
" Wykorzystaj chwilę - nie przegap niczego".
Pozdrawiam.
05-10-2015, 20:40
Byłem u goscia o nazwisku Hadaj na Chodźki 3/3. Dobry fizjoterapeuta, nadtawil mi odcinek lędźwiowy i szyjny ale u mnie na tym niestety nie koniec, ja raczej sezon juz zakończył em i muszę się kurowac na wiosenne kręcenie
07-10-2015, 14:35
wojci napisał(a):no i niestety chyba lekarz miał rację, od dwóch tygodni wróciła kontuzja kręgosłupa i rower stoi i czeka Moim zdaniem musisz polubić coś innego 8-) : grube balony ( mniejsze ciśnienie dużo bardziej wybierają nierówności) , amorek z przodu to oczywistość a z tyłu to dbanie o kręgosłup czyli fullem po asfalcie , jak byś to polubił , taką „hybrydę” sprzętowo-trasowo to twój kręgosłup byłby szczęśliwy , równiutkich asfaltów jest coraz więcej ale…… nie ma ich wszędzie , no niestety takie życie ....... Ale jak wykurujesz sobie kręgosłup to szoską na karbonowym siodle z oponkami na 10bar nabitymi będziesz śmigał tysiące kilometrów z bananem na twarzy ...., nadzieja to też matka wiara czyni cuda a lekarze to……. ..nie tylko Ty, nie tylko ja ale bardzo wiele osób mimo problemów z kręgosłupem pedałuje....
07-10-2015, 15:12
może i masz rację ale bardziej jara mnie asfalt niż teren, trochę w tym roku pojeździłem po górkach (bo wyżej się nie pchałem) w Rabce i nie powiem fajnie jest ale asfalt jakoś do mnie bardziej przemawia. Zima jest na odbudowanie mięśni brzucha i pleców bo plany na trasy w przyszłym roku chodzą po głowie. Jeździłem wcześniej na rowerze, może nie jakieś wielkie odległości i nie codziennie ale trochę tego było, ale dopiero jak wsiadłem na Speca poczułem, że to jest to. W 6 tygodni przejechałem więcej niż w poprzednim sezonie i chciało mi się jeszcze więcej ale "łup" i rower stoi, chociaż już raz jeździłem i pewnie przed zimą jeszcze delikatnie pokręcę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|