Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Morska Bryza [Lato 2016]
#21
(12-08-2016, 12:55)/WEKTOR/ napisał(a): km ile sie da :0)
wyjdzie w praniu
Smile))

tak 540km styknie Tongue
Odpowiedz
#22
Patrząc na profil wysokościowy trasy, to jedziecie jak po patelni :Smile Jeśli nie będzie wmordewind, to powinniście się wyrobić w 24 h. Powodzenia życzę, szerokości i przyczepności!
[Obrazek: button-127-brown.png]
Żadne słowa nie zastąpią czynów...
Odpowiedz
#23
Dzieki za życzenia! W tym momencie przeszkoda jest nie tyle dystans chyba co wyjałowienie mojego organizmu po chorobie takze z tymi 24h niekoniecznie Tongue
Odpowiedz
#24
@SOSEN - dużo carbo, makaronu i takich tam i dasz radę! Smile
[Obrazek: button-127-brown.png]
Żadne słowa nie zastąpią czynów...
Odpowiedz
#25
Plan wykonany w 91 % Sad. Ogólnie i w skrócie super przygoda , każdemu polecam niech spróbuje :p
Smile)))
Odpowiedz
#26
(14-08-2016, 19:58)marza napisał(a): Plan wykonany w 91 %
A co się stało z 9%?
Odpowiedz
#27
Możecie napisać coś więcej?
Odpowiedz
#28
No właśnie Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation
Kierowniku czekamy na relacje  Tongue
Smile)))
Odpowiedz
#29
Pięknie Smile Gratulacje !!!
"Wolę być samotnym wilkiem, niż płaszczącym się psem." George Orwell
Odpowiedz
#30
Jak już zostałem wywołany to faktycznie musze podsumować Tongue

Trasa i wykresiki link do Stravy

Po 1. WIELKIE DZIĘKI chłopakom za towarzystwo- 3 osoby odwiozły nas z Lublina do Kurowa, później mieliśmy jeszcze eskorte z Ryk do Warszawy Tongue  Po drodze spotkaliśmy kilka osob, które krótką rozmową i kołem [pojawiła się nawet propozycja gościny i gorącej kawy!!!] dodały energii i pozwoliły zapomnieć o dystansie. 

Po 2. na wyjazd zdecydowały sie dwie napalone osoby chcące pobić życiówki, jezeli chodzi o mnie jestem dystansowym leszczem i do tej pory największą odległością był wyjazd Lublin-Warszawa-Lublin 340km; w planach było 540km, w praniu wyszło 502 - życiówki pobite 500km non-stop przekroczone także wyjazd zaliczony, do tego trzeba dodać zdobyte doświadczenie i radość że przez całą trase mogłem liczyć na wsparcie Marzy - niezniszczalna kobieta-cyborg, holownik i spowiednik, musiała wysłuchać mojej antyusypiajacej paplaniny i do tej pory jestem w szoku że nie zapisała sie na wizyte u psychologa Big Grin  Planowanie trasy wyszło mi chyba całkiem nieźle, na oko: 80% asfalty bardzo dobre, 15% dobre, 4% bruk i 1% szutrówek. Pogoda przez 21h od startu ok, wiatr Z/ Płd-Z, udało uniknąc sie burzy, 15minut zlewy spedziliśmy w najbardziej wypasionym przystanku autobusowym w kraju - 1m^2 dachu na 8m^2 budynku, po 21h dopadł nas mega silny wiatr z północy który w połaczeniu z profilem trasy "góra-góra-góra" i zatruciem meczącym mnie od ponad tygodnia spowodował decyzje o powrocie z Malborka. Nie bylismy pewni czy wystarczy nam czasu na dojazd do samego Gdańska tak, żeby wyrobić sie koniecznie na odpowiadajacy nam pociąg. Przez całą trase 0 awarii technicznych, 1 bardzo bardzo bardzo długi pościg dużego wściekłego psa, spotkanie z białą myszką, i ekscytacja odcinkiem Działdowo-Grunwald, jak dla mnie widoki 1. klasa! 
Ostatecznie pociąg miał awarię na początku trasy i opóźnienie 180min więc pojawił się żal podjętej decyzji,  kilka osób juz pytało czy w planach jest powtórka więc chyba nie mam wyboru i musze ogłosić że w przypadku zebrania kilku chętnych, zdecydowanych na 100%, Bryza 2k17 oficjalnie się odbędzie ( byc może w troche zmienionej formie)

I jeszcze kilka fotek: 

[Obrazek: 51y32a.jpg]


[mendy zdjecia nie chca sie obracac :Tongue ]

[Obrazek: dpuuj4.jpg]


[Obrazek: 9qabyp.jpg]

[Obrazek: 1z71p45.jpg]



[Obrazek: 2iawuah.jpg]

[Obrazek: b87kwo.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości