I ja również dziękuję :-)
Super, że aż tylu osobom chciało się włożyć trochę trudu w przygotowanie Marzanny- każda była inna i Irkowa córa miała twardy orzech do zgryzienia, którą wybrać, ale każda Marzanna sprawiedliwie spłonąć musiała :-P
Super nagrody ;-) (pochwalę się, że wygrałam ZIELONĄ koszulką :-D )
Na wycieczkę nie zostałam. Oficjalnie- ktoś musiał dogasić stos pomarzannowy, a nieoficjalnie- przemarzłam tak, że dopiero ciepły rosołek przywrócił mi krążenie w dłoniach i stopach ;-)
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata