Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
28 marca 2016, g. 13.30 Lukoil na Jana Pawła II
#1
Plan jest dziecinnie prosty.
Zbiórka jutro o 13.30 pod Lukoilem na Jana Pawła II i do przejechanie jakieś 60 km (no może więcej). W międzyczasie przerwa na deser lub inną szamę, kto co sobie weźmie ;-) Tempo rekreacyjne, obiecuję bez błota.

Powrót przed zmierzchem, ale światełka warto mieć.
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Odpowiedz
#2
No i coooo? Nikt sie nie wpisujeee????
Odpowiedz
#3
Gdyby nie to, ze roweru zapomniałem to bym jechal, ale moze moj imiennik sie skusi jak skrocisz trase
"Pain is temporary. It may last a minute, or an hour, or a day, or a year, but eventually it will subside and something else will take its place. If I quit, however, it lasts forever." - L. Armstrong
Odpowiedz
#4
holden napisał(a):Gdyby nie to, ze roweru zapomniałem to bym jechal, ale moze moj imiennik sie skusi jak skrocisz trase
To chyba musiałoby być drastyczne skrócenie trasy :-P
Ja bym się wybrał,ale mam dzisiaj tajną ustawkę :lol:
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#5
holden napisał(a):Gdyby nie to, ze roweru zapomniałem to bym jechal, ale moze moj imiennik sie skusi jak skrocisz trase
To albo pożyczaj rower od kolegi i sam wbijaj, albo kolega się wcześniej odłączy :-P

Kto wcześniej widział ten wątek, mógł przeczytać, że planuję jechać na szosie.
Jednak ponieważ kobieta zmienną jest, skłaniam się teraz ku góralowi, bo być może zahaczymy o krótkie odcinki szutrowe, albo wrócimy przez Dąbrowę (wczoraj tam byłam, błota nie ma).
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Odpowiedz
#6
Jechalbym, ale jak Jurek zauwazyl, musialbym jechac w jedna strone tylko, pozniej taxi bagazowe, albo nie wiem, gdyz 60 i wiecej to ja robie, ale Kangoo.
Piekna pogoda, piekne zdjecia beda.
Przyczepnosci :!:
Terenikiem to ciągnikiem.
Odpowiedz
#7
Spod Lukoila wyruszyły cztery osoby, ale dwie od razu odbiły za Zalewem w kierunku Bychawy. Wobec tego, ponieważ z Janem Grudzińskim przyjechaliśmy na góralach, uznaliśmy, że nie musimy trzymać się kurczowo asfaltu i skręciliśmy na przejazd kolejowy na Pasiecznej i dalej wzdłuż torów zielonym szlakiem. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu było tam sucho ;-) Nawet w tym dole, co jest tuż przed przejazdem w Krężnicy, nie uświadczyliśmy ani kawałka kałuży. Dalej też pojechaliśmy wzdłuż torów i dotarliśmy do Niedrzwicy.
Odbiliśmy na Bełżyce, a stamtąd gładziutkim asfaltem, przez Podole i Ignaców, do Wojciechowa. W Wojciechowie pod Wieżą Ariańską była chwila na odpoczynek (nawet całkiem długa).
W Wojciechowie uznaliśmy, że asfalcikowi na razie podziękujemy i odbiliśmy na czerwony szlak pieszy. I tutaj też było sucho, bez błotka czy kałuż ;-) W Sporniaku skręciliśmy w prawo, pojechaliśmy kawałek wzdłuż lotniska, przeszliśmy przez tory i dotarliśmy do Lublina przez Lipniak.
Pogoda była świetna jak na marzec, cieplutko, wiał leciutki wiatr, więc kto został, by w domu wykończyć resztki sernika może żałować :-P
Wyszło jak wyszło, według zegarka 64 km, według licznika 68.
Ślad
JEDNO jedyne zdjęcie cyknięte już pod domem, żeby było tak pro forma

Edit.
Żeby nie odpisywać na prowokacyjne posty Radzika, to dopiszę tutaj.
Wróciłam już wcześniej, ale załapałam się jeszcze na gości w domu :-P
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Odpowiedz
#8
Małgosiu wróciłaś, czy mamy montować ekipę poszukiwawczo - wydobywczą?
Odpowiedz
#9
mraugorzata napisał(a):była chwila na odpoczynek (nawet całkiem długa).
Ale że aż 120 godzin? ;-)
[Obrazek: button-1421-black.png]
Odpowiedz
#10
120 godzin o musi mraugo odpoczywać po tych wojażach Smile
STRAVA
Uczłowieczanie poprzez rowerowanie!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości