05-11-2009, 23:37
Wycieczkę niniejszym uznajemy za udaną :mrgreen:
Ilość wycieczkowiczów: 5 (Pimi, Kenubi, Mindex, Pogromca i ja - jak coś pokręciłem z nickami proszę poprawić)
Dystans: około 40 km
Średnia prędkość: 16.9 km/h (i nikt nie zamarzł :-P )
Prędkość maksymalna :-P : 34.9 km/h
Mimo śniegu z deszczem pomknęliśmy ścieżką nad Zalew, gdzie kombinowaliśmy trochę nad tym, jak i którędy go objechać. Następnie doszliśmy do wniosku, że na las jest zbyt bagnisto, na szosę zbyt mglisto, zawróciliśmy i kombinowaliśmy z drugiej strony. Zatrzymało nas znów błoto (a raczej brak nastroju do taplania się w nim :-P ), wobec czego zawróciliśmy i wróciliśmy pod TPSA niemal tą samą trasą.
W drodze powrotnej, kawałek za tamą, tuż za wiaduktem, rower Mindexa miał pecha złowić się na pozostałość po wędkarzach - ale obyło się bez ofiar :-P .
Nikogo także nie zgubiliśmy i jak wyruszyło nas pięciu, tak wróciło pięciu :mrgreen: .
Specjalne podziekowania dla Kenubiego za bycie naszym światłem przewodnim na co ciemniejszych fragmentach naszej drogi :mrgreen: :mrgreen: .
Kto nie był, niech żałuje, bo może nie było ostro, ale za to jak wesoło :lol: ...
Asunday, zapraszamy następnym razem. Wcale nie było hardcorowo :-D . Straszą tu perfidnie ;-) . Dałabyś radę... a jakbyś zwolniła za bardzo w porównaniu z innymi, to i tak byłabyś przede mną, a reszta by pewnie zaczekała :mrgreen: .
Ilość wycieczkowiczów: 5 (Pimi, Kenubi, Mindex, Pogromca i ja - jak coś pokręciłem z nickami proszę poprawić)
Dystans: około 40 km
Średnia prędkość: 16.9 km/h (i nikt nie zamarzł :-P )
Prędkość maksymalna :-P : 34.9 km/h
Mimo śniegu z deszczem pomknęliśmy ścieżką nad Zalew, gdzie kombinowaliśmy trochę nad tym, jak i którędy go objechać. Następnie doszliśmy do wniosku, że na las jest zbyt bagnisto, na szosę zbyt mglisto, zawróciliśmy i kombinowaliśmy z drugiej strony. Zatrzymało nas znów błoto (a raczej brak nastroju do taplania się w nim :-P ), wobec czego zawróciliśmy i wróciliśmy pod TPSA niemal tą samą trasą.
W drodze powrotnej, kawałek za tamą, tuż za wiaduktem, rower Mindexa miał pecha złowić się na pozostałość po wędkarzach - ale obyło się bez ofiar :-P .
Nikogo także nie zgubiliśmy i jak wyruszyło nas pięciu, tak wróciło pięciu :mrgreen: .
Specjalne podziekowania dla Kenubiego za bycie naszym światłem przewodnim na co ciemniejszych fragmentach naszej drogi :mrgreen: :mrgreen: .
Kto nie był, niech żałuje, bo może nie było ostro, ale za to jak wesoło :lol: ...
Asunday, zapraszamy następnym razem. Wcale nie było hardcorowo :-D . Straszą tu perfidnie ;-) . Dałabyś radę... a jakbyś zwolniła za bardzo w porównaniu z innymi, to i tak byłabyś przede mną, a reszta by pewnie zaczekała :mrgreen: .