Z okolicami sandomierskimi kojarzy mi się tylko majówka 2013. Nie dość, że była to moja pierwsza wycieczka z sakwami, to na dodatek pierwsza (i jak na ten moment ostatnia) jazda w burzy
... ale widzę po fotkach, że teraz pogoda była podobna
Z chęcią bym wróciła w tamte strony
Mariuszku, nie przesadzaj, nie samymi kilometrami żyje człowiek. Jak dla mnie, dystans bardzo przyzwoity i chciałabym w tym roku takie osiągać
poza tym podczas urlopów też lubię przejechać kilkadziesiąt km dziennie i mieć czas na inne atrakcje życiowe