Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Z jaką sakwą w drogę
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
No to pora na zakupy :-D
Robi się ciepło i dobrze by było przejechać się z sakwami.
Sprawdzić czy pasują do bagażnika lub poprawić mocowanie aby nie "latały" na wszystkie strony w terenie.
A nawet tylko spakować aby stwierdzić czy pojemność jest wystarczająca i mieć czas na wymianę.
moje czerwoniutkie powinny dotrzeć jeszcze w tym tygodniu ;-)

Dziękuję wszystkim za pomoc i porady :-) :-) :-)
I ja dzisiaj zamówiłam :roll: Również dziękuję za wskazówki, porady i podzielenie się doświadczeniami :-)
Ja już mam- Crosso Dry Big, niebieskie. Ze sklepu, o którym wspominałam wcześniej, przysłali mi je błyskawicznie. Są duże, powinno wszystko się zmieścić. Jeszcze tylko bagażnik i mogę zaczynać ćwiczyć. Również dziękuję za pomoc. :-)
A ja chciałbym was zapytać w co warto się pchać bo mam dylemat
przyczepka
czy sakwa i bagażnik
pozdrawiam
Ekspertem nie jestem :-) ale na logikę sporo zależy od tego na jak długo jedziesz, o jakiej porze roku (np. na jesieni, jeśli jest deszczowa, to wypadałoby dorzucić np. jedną bluzę więcej), po jakim terenie (asfalt/ las i korzenie), jak noclegi (agroturystyka czy namiot= karimata + śpiwór)
Jeśli to wyjazd np. do 5 dni to spokojnie sakwy i bagażnik, ale zobacz sobie na stronę Niniwateam- oni jeżdżą na znacznie dłuższe trasy bez "wozu technicznego" z samymi sakwami :-) Kwestia umiejętności spakowania odpowiednich rzeczy.

Z sakwami wcale nie jest źle (nie wiem jak z przyczepką). Brałam udział w wyjeździe do Sandomierza i miałam bardzo duże obawy, że będzie bardzo ciężko, że rower będzie niestabilny. W rzeczywistości, zgodnie z tym co mi mówił wcześniej Jurek, na płaskim prawie się nie odczuwało, podjazdy też do tragicznych nie należały (chyba, że już naprawdę strome). Rower był stabilny nawet po zawieszeniu tylko jednej sakwy na jedną stronę. Sakwy czułam dopiero :-P jak trzeba było stanąć na pedały i kręcić, wtedy bujało rowerem, po 2-3 takich akcjach nauczyłam się przerzucać na lżejsze przełożenie, a nie piłować na twardym :mrgreen:

Co do przyczepki- myślę, że sporo gorzej może się ona sprawować w terenie. Na Suwalszczyźnie na trasie dookoła Wigier często widziałam ludzi podróżujących z "daleka", z sakwami, przyczepka mogłaby się zahaczyć na niektórych odcinkach (kamienie/ korzenie). Oczywiście jeśli będziesz jechać asfaltem to ten problem odpada. Ale jednak niech w kwestii przyczepki wypowie się ktoś, kto z czymś takim jeździ, bo ja mogę tylko myśleć "a co jeśli?"

Co do ewentualnego samego wyboru sakwy- przemyśl, czy nie lepiej zainwestować w jakieś lepsze. Przed zakupem swoich myślałam o czymś podobnym jak pokazujesz. Ostatecznie kupiłam crosso expert small i nie żałuję wyboru. Porządnie wykonane :-) Jakies 20 km deszczu sprawiło, że totalnie przemokły nam buty, mi wilgoć zaczęła przepuszczać już nawet porządna kurtka goretexowa, a w sakwach mimo to było sucho. Z tym, że my tego deszczu mieliśmy stosunkowo niewiele, pod koniec jednego dnia tylko, a pomyśl co będzie jeśli będzie ci padać non-stop 2 dni?
Dodam, że prócz dwóch sakw crosso na bagażniku miałam również małą sakwę kellysa w podobnym wykonaniu jak to, co pokazałeś. Po tych 20 km mogłam spokojnie ją wykręcać, wszystko w środku pływało, materiał i zamki błyskawiczne puściły wodę. Z góry możesz sakwę zabezpieczyć pokrowcem lub w środku pochować rzczey w worki. Nie wiem, jak się sprawują te pokrowce, ale odzież w workach tak czy inaczej może naciągnąć wilgoć (doświadczenie zdobyte na wyjazdach w góry, gdzie ciuchy, które w plecaku były zabezpieczone i tak workami, po całym dniu deszczu i tak były mokre).
Oczywiście z tego co widziałam na wyjeździe nie wszyscy mieli crosso, ortlieb i inne, widziałam sakwy kellysa i jeszcze inne, podobne do tego, co zalinkowałeś. Dali radę ;-) Ja kupując swoje wyszłam z założenia, że to inwestycja na parę lat (a jak mi się nie spodoba, to sprzedam) i chociaż na początku wydana ilość kasy boli, to trzeba na to patrzeć długoterminowo ;-)
naciągnąć budżetu się nie da, po skałach wiadomo nie będę z nimi latał, namiot, śpiwór, karimata/materac dmuchany podstawa, tripy 7 dni max (choć w sumie nigdy nie wiadomo)
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11