Witam, tak sobie przeglądam skład napoju izotonicznego oshee i co tam widzę? Mianowicie od choroby substancji szkodliwych a SZCZEGÓLNIE ASPARTAM!. Jakie ja więc zdrowie osiągam pocąc się, męcząc i zapijając to izotonikiem. Czy wszystkie napoje izotoniczne mają taki po***** skład?.
Tak w ogóle wkurza mnie nie miłosiernie, że ten aspartam walą gdzie się da, nawet do leków :-x . Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam
albo cukier albo aspartam ... wybór należy do Ciebie
, ja osobiście wolę cukier bo aspartam mi nie "smakuje" ... a tak w ogóle to i jedno i drugie jest bee
znacie 3 rodzaje białej śmierci? - sól, cukier i lekarz rodzinny
Z dwojga złego wolę 100 razy bardziej cukier niż e 202 e 211 aspartam i inne syfy :-P . Aspartamu od jakiegoś czasu unikam jak mogę, najwyżej nie będę w lecie używał izotoników :roll: .
Cześć,
Organizacja Pro-Test robiła kiedyś testy napojów izotonicznych. Wg nich jedynym prawdziwym izotonikiem jest Powerade. Dla zainteresowanych
artykuł.
A dla mnie najlepszy jest ten niebieski ;-)
oj tak Powerade to mozna pic jak sie ma bogatego sponsora
wiadomo ze przy wyborze izotonika patrzymy glownie na cene, ale najczesciej najtansze = najgorszy syf
ja kiedys pilem ionto firmy vitalmax, super wydajny cenowo ale jak poczytalem co tam jest (mn. aspartam i duzo Exxx) to dalem sobie spokoj
lepiej dolozyc kilkanascie zl i miec zdrowsze nerki i watrobe
ja obecnie pije iso plus i ten polecam!
kdk napisał(a):oj tak Powerade to mozna pic jak sie ma bogatego sponsora
wiadomo ze przy wyborze izotonika patrzymy glownie na cene, ale najczesciej najtansze = najgorszy syf
....
sto lat za jankesami ;p
polska to drogi kraj - u jankesów butla litrowa kosztuje $1, czyli uśredniając mamy 2 razy drożej :-x
Arkus napisał(a):kdk napisał(a):polska to drogi kraj - u jankesów butla litrowa kosztuje $1, czyli uśredniając mamy 2 razy drożej :-x
Ale za to biorąc pod uwagę średnie zarobki - jakieś 8-10 razy drożej? W końcu dla "jankesa" :-P wydać 1$ to tak, jak dla Polaka wydać 1-2 zł. A widział kto u nas litrowy napój pokroju Powerade za tyle?
Ale wracając do tematu: sam do tej pory nie próbowałem jakichś dziwnych wynalazków, jedynie na maratonach jakieś tam Gatorade'y czy inne takie (za darmo dawali, a o skład nie było szans się dowiedzieć ;-) ). Ale jak już mam kupować napój izotoniczny, to najczęściej jest to Powerade. On przynajmniej nie szczypie bardzo w gardło chemią.
I szczerze mówiąc, wolę dać te kilka złotych więcej, niż narażać się na problemy ze zdrowiem. W jednej butelce niby dużo tego świństwa E-*** nie ma, ale w dzisiejszych czasach do niemal wszystkiego się tego dodaje i po jakimś czasie może się w naszych organizmach zmagazynować pokaźna dawka.
Chłopakom się wydaje, że jak E* to musi jakaś trucicielska korporacyjna chemia. :mrgreen:
Mam dobrą i złą wiadomość - dobra to ta, że każdy dopuszczony do użytku w europie dodatek spożywczy ma swój nr E (np. karmel i dwutlenek węgla też). Zła to taka, że codziennie żrecie kilogramy różnych E*, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. :-P
Cytat:Zła to taka, że codziennie żrecie kilogramy różnych E*, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. :-P
Nie wiem jak wy jecie to "E"... Albo raczej z kim wy mieszkacie, że jecie to na nieświadomce :-P
[/quote]