Mam pytanie, które kieruję głównie do szosowców. Odkąd przesiadłem się na rower bardzo do szosy zbliżony (przełaj) pobolewają mnie nadarstki. Jest do do zniesienia przy jeździe średnio~300km na miesiąc i w terenie (a więc na kapciu z założenia nieco innym niż szosowy- nie napompowany na kamień, nieco inny rozmiarowo). Ale na przykład na kapciu szosowym i nadymanym na "kamyk" po 100 km za jednym połykiem to bóle są już odczuwalne.
I tera moje pytania: przejdzie mi czy mam się przyzwyczaic? A może mam coś zmienic (w tym sezonie w ogóle nie używałem jeszcze rękawic- może to ma znaczenie?) Mam przełajowy widelec sprzed około 10 lat- alu. Wiem, że alu trzęsie jak, za przeproszeniem taczka. może tu też jest przyczyna?
Czekam na inne sugestie ze strony kolegów (koleżanek także).
Z góry danke.
Edit: teraz dopiero rozumiem w pełnej pełni o co chodzi tak na prawdę w tej przepychance asfalt-kostka.
Rękawiczki na pewno dużo dają. Ale raczej się trzeba przyzwyczaić, albo po prostu masz bardzo wrażliwe nadgarstki i wtedy to raczej lipa. Nie wiem jaki wpływ ma to, że niedawno byłeś połamany. A carbonowe widelce podobno dają wiele, ale sam też jeżdżę na alu i nie narzekam, chyba kwestia przyzwyczajenia.
pOZ
rower
Grzesiek
Akurat z nadgarstkami też nigdy problemów nie miałem, ale wszelkie tego typu rewelacje w 90% wynikają z problemów związanych z pozycją na rowerze. Sugeruję pobawić się kątem ustawienia kierownicy, wysokością klamek, długością wspornika. Wiem że to nie łatwe, ale rękawice tylko przytłumią problem IMO. Od samych wibracji nie powinny cię boleć, jeśli już to wibracje+niefizjologiczna dla twojego stawu pozycja.
Karbonowy widelec warto mieć, ale wydatek spory, a może się okazać że wcale nie pomoże.
jedna rzecz na pewno pomoże: drogi z lepszym asfaltem :mrgreen:
Podlacze sie do tematu, otoz dretwieja mi dlonie od jakiegos blizej nie okreslonego czasu., wlasciwie to palce. Troche pomaga zamiast normalnego trzymania kierownicy, opieranie sie otwartymi dloniami na klamkomanetkach, ale jazda traci sens
Czyzby chodzilo o nieodpowiednio wyprofilowane (czyt. wcale
) chwyty?Jesli to wazne to rower kellys scarpe 23,5" (mam ponad 190cm)
Ja powiem tak: zmieniłem chwyty(teoretycznie na twardsze) mostek na dłuższy o 1cm i z ujemym wzniosem(z+10 na -6 przeszedłem) ale kupiłem też na prawdę dobre żelowe rękawiczki. Przed tym wszystkim miałem właśnie problemy z drętwiejącymi palcami - teraz w ogóle.
Ten mostek tzn ze nie podnosi kierownicy tylko kieruje ja ponizej punktu mocowania samego mostku? bo nie rozumiem kompletnie, nie bardzo sie na tym znam. Te rekawiczki i chwyty tzn na jakie konkretnie?
Mam chwyty ritchey pro, rękawiczki ziener gel protection(z GOSportu). Mostek jest na ujemnym dzięki czemu jest praktycznie poziomo. Ale ja nie wiem czy to, że tak zmieniłem setup mi pomogło. Po prostu po zmianie palce przestały mi drętwieć, ale pozycja też się zmieniłą diametralnie.
Żwirek i maYkel mają rację - sporo rzeczy da się wyeliminować ustawieniem roweru. Ja walczyłem ciągle z bólem w kolanie pojawiającym się zawsze po ok. 30 km. I dziwnym trafem znikło to zupełnie po ustawieniu siodełka zgodnie z zasadą, że pion opuszczony z kolana ma przecinać oś pedału - jak ręką odjął - a zasada ogólnie znana. Niestety wyszło, że siodło mam przesunięte teraz na max do tyłu i mostek jest przynajmniej o 3 cm za długi.
BTW - szukam mostka pod kierownicę 31,8mm o długości 90cm na dwa dni do testów - może założymy dział wymiany zalegających w szafkach części - każdy by na tym skorzystał choćby testując pozycję na rowerze i upewniając się, że dokładnie taką cześć należy kupić. Głównie przyda się to przy doborze siodełka - mam już dwa w szafce i jedno na rowerze - dopiero trzecie okazało się dobre.
Mialem to samo, pomogl mi znajomy ortopeda rowerzysta. Kazal zmienic kat nachylenia siodelka. Niestety juz niezyje, a szkoda bo wiele cennych porad mial jesli chodzi o ustawienia roweru w stosunku do anatomii.
Ps. Misiek sprobuj z ergonomicznymi gripami.