Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Jazda po ścieżce
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
mamut77 napisał(a):(...)

A może po prostu zacznijmy stosować prawo dżungli na ścieżce? Będzie najprościej. I nie trzeba będzie o tym dyskutować, bo sprawa od początku będzie jasna - nie dałeś rady, czyli jesteś winny.

I na tym właściwie moglibyśmy zakończyć. Mówię oczywiście z przekorą bo Mamut77 słusznie to zauważył. W większości nie jestesmy niedzielnymi rowerzystami więc dajmy ściezki rowerowe tym, którzy od czasu do czasu wyciągną swój rowerek z piwnicy i chcą pojechac nad zalew. A jeżeli już znajdziemy się na ścieżce to włączmy wrażliwość i wyrozumiałość dla innych. Nieprawda Kuba, że nie ma gdzie trenować. Przejechaliśmy setki kilometrów po Starym Gaju, w dzień i w nocy, cisnąc na max-a i nie mieliśmy problemów. Ja gdy widzę spacerowiczów w lesie krzyczę z daleka: Uwagaaaa, i nie ma problemu. Szosa? Proszę bardzo. Nie musi być 19 czy 17. Między drogą na Krasnik, a Zemborzycami jest tyle świetnych dróg, gdzie samochód przejedzie raz na 15 minut, że spokojnie można się wyżyć. Jesteś ze Świdnika. Masz piękną prostą wzdłuż torów pod lasem. Ciśnij tam i z powrotem, a na pewno nikomu nie stworzysz zagrożenia i vice versa. Zarzuciłem ten temat ze ścieżką właśnie po to, żeby zwrócić na to uwagę. Ścieżka to nie tor wyścigowy, ani miejsce treningu. Oczywiście po za sezonem, w nietypowych godzinach, warunkach pogodowych możemy ją do tego wykorzystać. Dla mnie rodzinka z dzieckiem jest priorytetem. A jeżeli już to po prostu staram się delikatnie zwrócić uwagę gdy widzę, że stwarzają zagrożenie. Ale właśnie. Ze względu na tych, którzy nie rozumują tak jak ja.
holden napisał(a):podczas gdy Wy zatarasowaliście całą szerokość ścieżk

Jacy my? Ja nie miałem z nimi nic wspólnego, poza tym, że miałem pecha tam się znaleźć. Ja chciałem tylko wyrwać do przodu, przed zakrętem, żeby nie znaleźć się z nimi na tym zakręcie. Z tą rodzinką nie dało się po prostu jechać. Za mną też byli rowerzyści. Po prostu powiedz mi, co twoim zdaniem miałem zrobić?

kropka

Tak śledzę ten wątek i śledzę i przyznam że jest mi coraz gorzej. W przeciwieństwie do wypowiadających się w tym temacie i osądzających z taką łatwością ja bylam swiadkiem całego zdarzenia. Widziałam dziecko, ktore wpadlo w panike i zrobiło jakiś wariacki zygzak. Sekundę później już słyszalam wrzaski i widzialam delikwenta, który nie wiadomo skąd wziął się miedzy dzieckiem a rowerzystą którzy jakimś cudem się nie zderzyli. Jak rozumiem ten rowerzysta to Mamut 77.
To co tam się dzialo przez tą rodzinkę tuż za mostkiem to byl cyrk. Ja też próbowałam się wydostać do przodu. Przepraszam że nie pomyślalam o trenujących tylko nie wiem co bo na kolarstwo to mi nie wygladało.
Jestem raczej niedzielna w porównaniu z takim zawodowcami jakich tu pełno. Rozumiem że nie mam prawa poruszać sie po ścieżce bo stwarzam zagrożenie dla różnych sportowców.
mamut77 napisał(a):Jacy my?
Ty plus ta rodzinka, napisałem skrótem
mamut77 napisał(a):Po prostu powiedz mi, co twoim zdaniem miałem zrobić?
Ja bym zapewne wyprzedzał jak najszybciej aby skrócić czas w którym może się coś zdarzyć, ale miałbym świadomość, że jestem nie po swojej stronie i nie winiłbym za wszystko tego kto jedzie z naprzeciwka.
Holden podziwiam twoją odwagę w narażaniu innych.
kropka napisał(a):Holden podziwiam twoją odwagę w narażaniu innych.
kropka napisał(a):Ja też próbowałam się wydostać do przodu.
ja Twoją również
Myślę, że nie rozstrzygniemy w tej chwili kto był bardziej winny w przedstawionych wyżej okolicznościach. Zresztą Mamut77 przyznał, że może trochę źle ocenił sytuację. To jest paskudne miejsce. Jak ja tutaj od pewnego czasu jeżdżę? Jadąc od mostka jadę oczywiście prawym skrajem i ze stoickim spokojem toczę się gdy mam taką sytuację jak z tą rodzinką do momentu, aż wyjadę za zakręt. Gdy jadę od zalewu, całkiem świadomie jadę, toczę się trasą dla pieszych gdy widzę z naprzeciwka jadących rowerzystów. Bo wiele razy widziałem wypadających zza zakrętu cyklistów. Ile na tym stracę 15-20 sek.?
Jeżeli już musimy wybrać sie w słoneczny weekend to miejmy baczenie na tych niedzielnych rowerzystów.
O przypadku Mamuta77 można dyskutować za i przeciw. A co powiecie o sytuacji gdy jedzie przede mną rowerzysta (prawym skrajem na styku z pieszymi) i zwalnia bo boi się ominąć pieszych widząc nadjeżdżających z naprzeciwka rowerzystów chociaż ma miejsce. Ja zwalniam również a tu wyprzedza na trzeciego taki z tyłu, prawie po kierownicy i pewnie myśli, że jest najlepszy. A czasami potrafi jeszcze z prawej wcisnąć się między nas a pieszych. Skrajnie nieodpowiedzialne zachowania. I powinniśmy tutaj o tym mówić.
Czy niektórzy tu nie potrafią czytać ze zrozumieniem czy nie potrafią używać wyobraźni?
Ja teraz streszczę sytuację jaka miała miejsce z mojego punktu widzenia. Ścieżką jechała cała rodzina i skrecili na most. Na moście zaklinowali wszystkich ponieważ stwierdzili że jest im ciasno i pozsiadali z rowerów. Za mostkiem zaledwie wyprowadzili rowery na ścieżkę i zaczęli dyskusję na temat tego że takie mosty są za ciasne. Po tej stronie też już był korek, bo i tam zebrała się jakaś wycieczka. Dotąd wszystko jasne? Wszyscy zrozumieli?
Rodzina stała nadal i jakoś ruszyć nie mogła a wtedy ktoś rzucił grzeczną uwagę że może tak wypadałoby się przesunąć do przodu i odblokować wjazd na most. Rodzina stała nadal. Ja stałam zablokowana jednym kołem na moście. Wtedy facet przede mną zacząłł to towarzystwo wymijać, a więc ja za nim Na nieszczęście rodzina też się zdecydowała ruszyć wprowadzajac oczywiście zamet nie z tej ziemi Facet, czyli Mamut 77 zmieścił się za pierwszą parę tak na oko matkę z córką, chyba obok jakiejś kobiety, ja zostałam z tyłu na części dla pieszych, ponieważ rodzina zatarasowała prawie całą szerokość ścieżki, do tego wyjechał przede mnie drugi dzieciak.
Nadal wszyscy łapią?
W tym momencie ja znajdowałam się równo z końcem kolejki. Nie widziałam żeby Mamut77 w ogóle zaczął jakikolwiek manewr zobaczyłam tylko dzieciaka który nagle zatoczył mu się pod koła i że ktoś wypada zza zakrętu z jakąś totalnie nieziemską prędkością i nadal jeszcze pedałuje. Góra sekundę później drący gębę kolarz był obok dziecka a ja próbowałam jeszcze zrozumieć co się stało i skąd ten rozwrzeszczany kolarz z bożej łaski.
Mamut obok ciebie było może i pusto na części chodnikowej ale nie za tobą, ponieważ tam był drugi dzieciak a zaraz potem koniec kolejki.
Rozumiesz teraz Holden jak daleko tego kolarza zaniosło mimo ostrego hamowania?
Czyli tak jak pisałem wesoła rodzinka zatarasowała ścieżkę i była główną przyczyną całej sytuacji. Gdyby jechali składnie jedno za drugim po prawej stronie to wtedy i wy byście ich spokojnie wyprzedzili i minęli się z tym wariatem.
Wszyscy widzą tylko problem zbyt szybkiej jazdy, tymczasem powolna jazda całą szerokością ścieżki jest tak samo szkodliwa i niebezpieczna, bo prowokuje innych do wyprzedzania w miejscach gdzie nie ma najlepszych warunków (widoczność, szerokość ścieżki) na takie manewry.
WOW, Holden. Powolna jazda to jedno i jasne, że głupotą jest takie tarasowanie ścieżki. Ale nikt nie usprawiedliwi takiego zapier-szybkiego-lania na ścieżce w takim miejscu i w takiej sytuacji.

Trochę dla żartu: może na ostrym górskim był i po prostu musiał pedałować Wink
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13