Dzięki za wszystkie gratulacje
Ja też widziałem papierowe wydania, fajne fotki, zwłaszcza ta w kurierze ;D
Na stronę główną wrzuciłem krótkie podsumowanie maratonu, całą trasę 450 i linki do wszystkich miejsc, gdzie o nas mówili i pisali. Dłuższa (ale bez przesady) relacja powinna pojawić się jutro.
Zdjęcia w galerii już w miarę przebrane, wieczorem pewnie pojawią się także te robione przez Sylwka na mecie
pOZ
rower
Grzesiek
Powtórka za rok pewnie. A ja tak o kulisy czy na trasie bylo duzo kryzysów? Czy ktoś rwal peleton czy byla jednak współpraca i zrozumienie tak jak zakładano?? a jak od strony tech bylo z noclegiem?
Kolejne 161 fotek z finiszu maratonu 400/24 dodane do galerii.
Grzesiu to kiedy będzie kameralny ochlej? :-P
No chyba będzie. Coś wymyślę i dam znać
Ty mi tu nie 'chybuj' :-P Kmiń coś, trzeba przedawkować, ale nie izotoniki :-P
Nie mam zamiaru nic przedawkować
W niedzielę ledwo usta zamoczyłem w tym szampanie
Ale pizzę czymś tam trzeba będzie przecież popić. Jak wymyślę kiedy i gdzie to dam znać i się zbierzemy powspominać i obgadamy co za rok, bo pewien pomysł już mam
pOZ
rower
Grzesiek
proponuję Legendę dobra pizzę mają z traktu, no i dobre 'popicie' :mrgreen:
Witam! Przerywając bezczelnie Waszą rozmowę o pizzy;P pozwolę sobie wtrącić swoje 5 groszy o maratonie. Dopiero wróciłem z Lublina do domu(gdzie dochodziłem do siebie) i dopiero tu mam możliwość wyskrobać coś na forum. Byłem jednym z tych co bardziej odczuli długość tej trasy, w sensie czasu i dystansu. Przyznam że atmosfera była niepowtarzalna co mnie bardzo cieszy
chociaż na 348km miałem kłopoty żołądkowe, nic nie chciało "wchodzić" (a wiadomo jak nie wchodzi ani napoje ani żarcie to skąd niby brać siłę na kręcenie
) ale dzięki ekipie z wozu technicznego wszystko po niewielkim czasie wróciło do normy, i za to im WIELKIE PODZIĘKOWANIA. Co do wyczynu Sylwii-hmmmm... nie wiem jak ona tego dokonała, chylę czoła nisko.
Dzięki także dla Wieśka za kanapkę na trasie(tego mi trzeba było-normalnego żarcia) i gratulacje-nie miał łatwo na swoim rowerze. Dzięki także pozostałym uczestnikom maratonu za wspólne kręcenie i gratulacje za przejechanie takiego dystansu. A tak na marginesie Panowie: jakby nie moja guma o 3 w nocy to nie byłoby spania na tych wygodnych snopkach słomy
Dzięki wielkie jeszcze raz, ja wracam do leczenia obolałych gnatów