Może najpierw Tatry :mrgreen: we wrześniu jak mi dadzą urlop...a jak nie to zmienię pracę 8-)
Fajny podjazd. Robiliśmy go podczas urlopu w 2010 w mniej oficjalnych okolicznościach. ;-)
Gratulacje za ukończenie!
Wielki szacunek za podjęcie takiego wyzwania, za upór i silną wolę. Ja mogę sobie tylko pooglądać zdjęcia, no cóż człowiek to nie samochód--licznika się nie cofa. A ten medal--bardzo ładny, nie tuzinkowy choć pewnie trochę ciężki . Gratuluję.! :-)