No i musimy za wczasu znależć chętną Marzannę do.... utopienia a potem do ratowania powszechnie znaną metodą .
Nie trza szukać. Tylko jedna o tej porze roku do wody dobrowolnie wejdzie.... Ale to Ania
Myślę, że nie trzeba robić dwóch ognisk przy topieniu Marzanny. Zrobić konkurs tradycyjnie przy tamie, a potem ktoś, kto "obsługuje" imprezę samochodem przewiezie na czas wycieczki kukły na ognisko na Dąbrowie. Tylko wtedy dzieciaki, które by przyjechały, pewnie nie pojadą na wycieczkę i palenie by je ominęło :/