Kiedy ponad 10 lat temu kupiłem swój rower, na którym zresztą jeżdżę do dzisiaj, nie miałem jakiegoś wielkiego pojęcia o czynnościach eksploatacyjnych typu smarowanie łańcucha, regulacje itp. Owszem, wiedziałem że smarować trzeba, więc smarowałem jakimś smarem kupionym w sklepie rowerowym - nie żeby jakoś regularnie, od czasu do czasu, jak coś zaczęło skrzypieć. Podobnie z innymi tego typu sprawami. Rowerem przejeździłem chyba 6-7 sezonów, średnio po jakieś 2-3 tysiące km w sezonie, czasem minimalnie więcej - to dawałoby orientacyjny przebieg 14-20 tys km, całkowicie bezawaryjnie, nawet gumy nie złapałem ani razu, wszystko na jednym łańcuchu smarowanym od czasu do czasu. Po tych kilku sezonach dołączyłem do RL, zacząłem się pojawiać na ustawkach, przeglądać forum itp. No i człowiek usłyszał że podobno trzeba smarować regularnie łańcuch, a nawet zmieniać go co kilkaset km, że powietrze w oponach musi być świeże i inne takie
No więc przed którymś dłuższym wyjazdem postanowiłem wymienić łańcuch - oczywiście zgodnie ze sztuką razem ze wszystkimi zębatkami. No i wtedy się zaczęło - a to gumę złapałem na ustawce, a to mi szprycha pękła 100km od domu, a to zaczęło skrzypieć
Przypadek? Nie sądzę