Dzięki za mile spędzony rowerowy dzień! Brzuchy syte: był obiad w fajnej miejscówce znalezionej przez Barta, były nałęczowskie lody i Warka pomarańczowo-cytrynowa 0%! Na powrocie Henia prawie nas zatarła!, ale skutecznie zwolnił tempo Paweoo, bo złapał kapcia.
Fotki: https://photos.app.goo.gl/ATpuYnvtHMtgy4qN9
Ustawka była lajtowa i miła, choć niektórych zaskoczyła, mnie wliczając na najwyższe podium w tym przypadku, ale i tak tej ustawki nie żałuję, wręcz odwrotnie. Dzięki wszystkim uczestnikom!