darist napisał(a):Maciek mój błąd bo nie wiedziałem, że chodnikiem wzdłuż Zemborzyckiej można dojechać do samego Zalewu. Ale chyba nie oczekujesz, że tak zrobią mieszkańcy Czubów czy LSM :-D
mieszkańcy tych dzielnic mogą dojechać też ul. Janowską.
a co do dzieciaków na ścieżce, to uważam, że mają prawo się tam pojawiać. ich rodzice powinni tylko po prostu starać się kontrolować sytuację i zapewniać im bezpieczeństwo.
to od rodziców tych dzieci zależy, czy będą one stwarzały jakiekolwiek zagrożenie dla siebie czy innych uczestników ruchu na ścieżce.
dlatego, tak jak zawsze i wszędzie chyba, należy po prostu przyjąć do wiadomości fakt, że na ścieżce ludzie z dziećmi byli, są i będą chyba zawsze. i należy po prostu zachowywać szczególną ostrożność i stosować zasadę ograniczonego zaufania do tych użytkowników ścieżki, jak zresztą i do innych. tak jak na ulicach (czy to na rowerze, czy w aucie). przecież na ulicach samochodami nie jeżdżą tylko doświadczeni i przykładni kierowcy. zdarzają się ludzie bez prawa jazdy, niedowidzący czy niedosłyszący, którzy prawo jazdy robili przed wojną, a od tego czasu nawet nie weryfikowali zmian w przepisach, pijacy po kilku głębszych, szaleńcy pędzący slalomem po pasach 120 km/h (w mieście) i wariaci, których Audi i VW z wczesnych lat 90 nadają się już tylko na złom. dlatego, kiedy jedzie się drogą publiczną, trzeba mieć "oczy dookoła głowy" i uważać na tych wszystkich ludzi. podobnie na ścieżkach rowerowych - niestety. więc, jak ktoś chce pocisnąć te 45 km/h, to chyba najlepiej jak skoczy gdzieś szosą, albo jak ścieżką pojedzie z rana (wtedy jest luzik).