Tak sobie siedzę w pracy i przeglądam internety i znalazłam, że w Kluczkowicach jest całkiem ładny pałacyk położony w podobno całkiem ładnym parku. Ponieważ lubię takie klimaty, to pomyślałam, że można kiedyś tę miejscowość odwiedzić (nie wiem czy RL kiedyś tam był, pewnie tak, tylko ze mnie taka nieogarnięta osoba :-P ).
Nie wiem, czy byliby chętni ;-)
Można dojechać po prostu do Kluczkowic przez Niedrzwicę, Ratoszyn i wracać przez Elżbietę :-D Poniatową, Bełżyce, albo dłuższy wariant- spróbować dojechać do Kazimierza i albo wrócić z Kazika na kołach, albo może jeszcze do Puław i ciapciągiem (wersja z Kazimierzem na kołach to ok. 140-150 km).
To taka luźna propozycja :-P I jakby się jacyś chętni znaleźli do wspólnego nawigowania i wyszukiwania tras o mniejszym natężeniu ruchu to może by w lipcu wyskoczyć i zobaczyc ten pałacyk? ;-)
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata