No, pierwsze w tym roku 4 dychy przekręcone. Zmarzłem okropnie (tym razem nie namówiłem się na robienie zdjęć - byli inni) ale co tam, fajnie było. Wprawdzie spóźniłem się chwilę pod stokrotkę a że nie czytałem wczoraj forum nie wiedziałem, że pojedziemy przez Kalinówkę bo bym pogonił chłopaków. Spotkaliśmy się już w Świdniku.
Dzięki Tomo za lampkę bo ta moja jednak znów się gdzieś po drodze wyłączyła (może mróz jej szkodzi ;-) )
Marku było nas siedmioro (4 ze świdnika i nasza 3) ale za to poruszaliśmy się w asyście aż dwóch radiowozów 8-)
Nie oczekuj wzlotów, lecz trenuj upadki.