Myślę, że będę w piątek, ale na wypadek jakbym zapomniała, to napiszę tutaj co zauważyłam i co jest do zmiany.
Może źle zrobiłam, że nie zdejmowałam innych rowerzystów z trasy, ale w mojej grupie czasowej oni nie przeszkadzali biegaczom (poza jednym, który najbardziej przeszkadzał mi, żebym go wyprzedziła...). Zauważyłam też, że część wolontariuszy "stacjonarnych" dojechała na swój punkt na rowerze, a następnie, po przebiegnięciu zawodników, włączała się w rowerową obstawę. Osobiście zauważyłam 3 takie osoby- jeden chłopak złapał gumę na Diamentowej, jedna dziewczyna wydawała się ogarnięta i krążyła między biegnącymi rozwożąc wodę, a jedna babka doczepiła się jednego biegacza i jechała z nim przez długi czas (namierzyłam ją chyba na Łęczyńskiej, widziałam ją jeszcze na Kraśnickiej). Te wszystkie trzy osoby miały kamizelki wolontariusza. W związku z tym można zasugerować FRS, żeby jedynie wolontariusze rowerowi mogli poruszać się po trasie maratonu i rowerowych jakoś wyróżnić (Noorbi chyba coś wspominał o tym, żeby jeździli w koszulkach RL, ja uważam, że starczy po prostu inny kolor kamizelki).
Co do tego, żeby jeździć bez kamizelek, a tylko w koszulkach RL nie jestem w 100% przekonana. Owszem, fajnie by to wyglądało, ale do obstawy rowerowej zgłaszają się nie tylko ludzie z RL. Ponadto o ile Policja, ŻW czy SM wiedziałyby, że RL obstawia, o tyle biegaczom czy nawet kierowcom powinna znacznie więcej mówić kamizelka z napisem "WOLONTARIAT".
Oczywiście to, co piszę i to, co wspólnie ustalimy, to będą tylko pewnego rodzaju sugestie dla organizatorów. Na ile ich wysłuchają- nie wiadomo, ale myślę, że nasze propozycje i tak będą cenne.
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata