Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Jazda po ścieżce
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
Ja widziałem policję na rowerach: 2 panów i 1 pani (aż troje?!) jechali tempem patrolowym w okolicach południa gdzieś niedaleko mpwiku na piłsudzkiego. Straż miejską też widuję czasami, ale właśnie w godzinach małego ruchu na ścieżce.
żabol napisał(a):A widziałam takich 2 lata temu

Ja widziałem takich w zeszłym roku. Głównie sterczeli przy przejściach i zwracali uwagę za jeżdżenie po pasach. Korzyść z tego była taka, że można było spokojnie przedostać się na drugą stronę bez dziesięciominutowego oczekiwania aż ktoś z kierowców się zlituje i puści pieszego. Ale fakt faktem, że na zdolnych do dogonienia takiego wariata-szpanera to oni nie wyglądali. Tyle że rok temu już wiedzieli, że całą szrokością ścieżki się nie jeździ, a nawet wypada ustąpić, gdy ktoś chce wyprzedzić. Czyli rozwijają się ;-) .

A tak w ogóle to my się czepiamy pieszych za szwędanie się po niewłaściwej stronie ścieżki, a sam widziałem, jeszcze w zeszłym roku, piesze patrole dumnie kroczące środkiem czerwonego pasa.
No ostatnio (wczoraj) rekreacyjnie jadąc z koleżanką minąłem zemborzycki dookoła i na końcu kiedy człowiek zmęczony to jedzie nieostrożnie przez przypadek zjechałem na lewą stronę ścieżki tym samym zmuszając jadącego za mną rowerzystę do ostrego hamowania.
Przyznam się że go nie widziałem (zawsze kontroluję sytuację przede mną i za mną) i się przestraszyłem że nagle nie wiadomo skąd pojawił się samotny biker, który o mały włos nie przykrochmalił we mnie.
Kolegę tego bardzo przepraszam i przestrzegam żeby trzymać się prawej strony ścieżki.
Seb, takie wpadki się zdarzają. Niestety, ścieżki nie są jakoś specjalnie szerokie i takie tego bywają skutki. Ten z tyłu też powinien być ostrożniejszy. Trzeba liczyć się z tym, że ktoś przed nami wytnie jakiś numer. Kto wie, może dzięki temu, że ten gość hamował ostro na tobie, nie przywali następnie w jakiegoś dzieciaka, który stanie nie wiedzieć czemu stanie nagle w poprzek ścieżki - bo będzie pamiętał, że rowerzysta przed nim może zachować się w jakiś dziwny sposób.

Swoją drogą, jeżeli zjechałeś ze zmęczenia na niewłaściwą stronę, to nie zrobiłeś tego raczej gwałtownie. No chyba że tam mdlałeś już na swoim rowerze ;-) . A skoro nie zrobiłeś tego gwałtownie, to ten z tyłu musiał być też nie w formie, skoro zorientował się dopiero w ostatniej chwili i musiał dać ostro po hamulcach. Chyba że grzał wręcz pięćdziesiątką Undecided .
Nie wiem jak szybko jechał ale prawdopodobnie całkiem szybko.
Nie, nie mdlałem na rowerze ;-) tylko po prostu zjechałem na lewą stronę, myśląc że nic nie jedzie za mną, chwilę wcześniej sprawdzałem czy czysto z tyłu ;-)
No i zjeżdżając w lewo usłyszałem w tym momencie pisk opon za mną, no to jak to w takich sytuacjach bywa, lekka panika :-D i zjechałem całkiem ze ścieżki :lol:
Obróciłem się i przeprosiłem kolegę za moje zachowanie :-)
Ten kto trenuje na ścieżce [w sezonie rowerowym - edit po wypowiedzi Kermitoza] jest głupkiem.
Wśród rowerzystów też są lanserzy, którzy chcą się pokazać, a najwięcej oczu jest na ścieżce.

Kiepską sprawą jest też to, że ścieżki u nas mają krawężniki, co przy próbie ratowania się 'poboczem' efektem jest tylko wywrotka. (Na slajdach na spotkaniu z Marcinem Hyłą zdaje mi się, że wszystkie normalne ścieżki nie mają krawężników).
qavtan napisał(a):Ten kto trenuje na ścieżce jest głupkiem.

Sorki, ale nie masz racji. Głupkiem jest ten, kto trenuje na ścieżce np. w słoneczną czerwcową niedzielę - po pierwsze: stwarza zagrożenie dla siebie i innych, po drugie: nie zrobi porządnego treningu. Całą jesień i zimę dzień w dzień popylałem po ścieżce. I prędkości były ostre. Natomiast rowerzystów spotykałem 2-3 na odcinku od Grafa do tamy. Jestem głupkiem? Imo, przynajmniej pod tym względem: nie.
KermitOZ napisał(a):Głupkiem jest ten, kto trenuje na ścieżce np. w słoneczną czerwcową niedzielę
Cała nasza dyskusja właśnie dotyczy szaleństw na ścieżce, wtedy gdy rodziny wychodzą z dziećmi, młodzież jedzie opalać się nad zalew, a staruszkowie na działki. Trenowałeś tak by nie powodować niebezpieczeństwa, więc jest ok. Nie był to atak skierowany na Ciebie.
żabol napisał(a):Nie był to atak skierowany na Ciebie.
Nie odebrałem tak tego, chodzi mi po prostu, żeby nie generalizować - w żadną stronę. Ale fakt, nie ma co więcej pisać, wszyscy się zgadzamy ocbSmile
KermitOZ napisał(a):Głupkiem jest ten, kto trenuje na ścieżce np. w słoneczną czerwcową niedzielę
W każde słoneczne popołudnie w sezonie jest zbyt wielu rowerzystów na takie treningi. Ale co ciekawe świrów jest najwięcej właśnie w ładne weekendy. A to właśnie w weekendy na ścieżce jest najbardziej nerwowa atmosfera z powodu tłumu na rowerach, spacerowiczów często z małymi dziećmi, które - co tu kryć - nie zawsze są dobrze pilnowane. Smutna prawda jest taka, że w końcu dojdzie do tragedii - może za miesiąc, może za rok (miejmy nadzieję, że się mylę) - jakieś dziecko wpakuje się pod koła takiego psychola. I to będzie winny? My wszyscy, którzy korzystamy z rowerów. I pewnie znów się zacznie jakaś akcja, o której będzie można usłyszeć w mediach.

Poza tym jest jednak różnica pomiędzy wariatem na błyszczącym rowerku (ciekawe czy zimą taki cieć też jest taki mocny?) a kimś, kto trenuje. Trenujący raczej dostosuje tempo do warunków, wariat będzie leciał jak na skrzydłach i napędzał swoje ego.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13