Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Jazda po ścieżce
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
Kuba napisał(a):Że nie potrafią przy tym zrobić slalomu pośród pędzącego przez ścieżkę stada mrówek?
Niektórzy nie potrafią, choć pewnie sądzą że potrafią. Jeden facet też kiedyś pewnie sądził że potrafi. Nie chce mi się pisać o pewnej historii kolejny raz.
Kuba napisał(a):Przykre jest to że w polsce nie ma gdzie trenować.
Jasne. Kierowcy też narzekają że w Polsce nie ma autostrad a pozostałe drogi są dziurawe i niebezpieczne. Nie przeszkadza im to jednak ciąć po 200 km/h w terenie zabudowanym i wyprzedać na trzeciego albo pod górkę. Pal licho jak zdechną okręceni na drzewie, zawsze jednego idioty mniej. Gorzej jak zabiora ze sobą albo okaleczą niewinną ofiarę.
A propos warunków uprawiania sportu... piłkarze też nie mają gdzie grać, pływacy pływać a skoczkowie skakać. Żyjemy w kraju, gdzie nie istnieje żadna porządna infrastruktura w żadnej dziedzinie życia i nic na to nie poradzimy. Musimy korzystać z tego co mamy.
Kuba napisał(a):Rowery są tylko dla kurierów i niedzielnych rowerzystów?
Najlepiej jakby kurierzy i niedzielni rowerzyści uciekali ze ścieżek typowo rekreacyjnych, bo przeszkadzają w treningu.
Kuba napisał(a):Czemu niedzielni rowerzyści, wędkarze, działkowcy i matki z dziećmi oraz te karmiące piersią mają być ważniejsze niż zawodnicy, lub ludzie lubiący przycisnąć?
Na torze wyścigowym albo na zawodach na pewno takich nie spotkasz. Natomiast na ściezce rekreacyjnej będzie ich niestety zatrzęsienie. Przepisy nie regulują, że do jazdy po ścieżce uprawnieni są jedynie rowerzyści, którzy używają rowerów nie tylko w niedziele.
Kuba napisał(a):Przerywany pas na środku dla jasności że są dwa pay w obie strony i widać gdy jedzie się po właściwym
Polakowi trzeba byłoby postawić zasieki z drutu kolczastego, żeby trzymał sie swojej części trasy.
Kuba napisał(a):Nie zamierzam zwalniać do 5 km/h przy każdym mijanym dziecku. Sorry ale nie po to jeżdżę na tym rowerze.
Wspomnij o tym rodzicom dzieciaka, którego karetka bedzie zabierła do szpitala.

Nie ma idealnych warunków dla nikogo. Każdemu będzie ciasno, wąsko, tłoczno albo znajdą się jakieś inne problemy. Jeździmy gdzie możemy i musimy się nawzajem szanować i na siebie uważać. Oznacza to przede wszystkim umiejętność przewidywania, że jakiś dzieciak zrobi nagle niespodziewany zwrot, a my możemy nie zdążyć przed nim wyhamować.
Wzajemny szacunek i ostrożność wyjdzie nam to wszystkim na zdrowie.
Swoją drogą jak chcesz jeździć szybko to czemu nie pojeździsz drogami krajowymi? Zarówno 17 jak i 19 mają względnie nie najgorsze nawierzchnie i asfaltowe pobocza. Jak wracaliśmy z Kamilem w niedzielę z Lubartowa to szczerze mówiąc czułem sie tam bezpieczniej niż w weekend na ścieżce nad Bystrzycą.
Nie jeżdżę bo się boję. Dlaczego Ci co się boją mają jeździć po ścieżkach? Poza tym skoro jest ścieżka, a nie ma ulicy to obligują mnie przepisy.
17 to droga szybkiego ruchu i nie jestem pewny czy po niej można jeździć. Mi doły nie straszne. Nie jestem szosowcem.
Jak będziesz jechał 40 po ulicy i potrącisz dzieciaka który nagle wyskoczy Ci przed koła też im to wspomnisz.

maYkel

Jak będzie potrzeba to moderator wydzieli temat. Zacząłeś to teraz nie chowaj głowy w piasek.

Nie twierdzę, że hamuje lepiej. Ale ty twierdzisz, że hamuje gorzej niż "rower za rozsądne pieniądze" (co to w ogóle za kryterium? i tak większośc rowerów które mijasz nie kosztowało więcej niż 500 zł, co z nimi zrobisz?). Pytam zatem jaki rower? Bo chyba nie zamierzasz porównywać DH z hydraulicznymi tarczami, XC, szosówki, jubilata z hamulcem w torpedo, etc. Akurat w tym całym spektrum ostre koło nie jest na szarym końcu. I mówię to z perspektywy kilkuletniego doświadczenia. A co za tobą przemawia? Obserwacja jakiegoś lebiegi który w ciebie wjechał?

A teraz jeszcze uargumentuj jak to się przedkłada na "większe zagrożenie". I chodzi mi o konkretne dane statystyczne, a nie twoje pobożne życzenia. Bo póki co takie gadanie o zagrożeniu to czcze spekulacje.

Obraziłem cię tym, że stwierdziłem fakt? :lol: Wiem o tobie tyle, że na ostrym nie jeździłeś, zatem twoje wypowiedzi na temat jazdy na ostrym są niewiele warte. Proste?
Ja nie wyskakuję z rewelacjami że downhill jest niebezpieczny dla spacerujących po lesie i górach. Czujesz analogię?
mariox napisał(a):Przepisy nie regulują, że do jazdy po ścieżce uprawnieni są jedynie rowerzyści, którzy używają rowerów nie tylko w niedziele.
Ale regulują ruch prawostronny, sygnalizowanie manewrów i wiele innych rzeczy do których rodzinki wesoło jadące sporą szerokością ścieżki zdają się nie stosować...
Kuba napisał(a):17 to droga szybkiego ruchu i nie jestem pewny czy po niej można jeździć. Mi doły nie straszne. Nie jestem szosowcem.
Można bez problemu. Nie wolno jeździć rowerem po autostradach i drogach ekspresowych. Najbliższa autostrada jest daleko, a droga ekspresowa w Garwolinie (obwodnica).
Problemem mogą byc kierowcy za Tobą uciekający na pobocze przed wariatami wyprzedającymi na trzeciego i idącymi na czołowe zderzenie. Ale jak jestes dobrze widoczny (dlatego ubieram się w taką żarówę :mrgreen: ) to ryzyko nie jest aż takie duże. Jak jakiś kierowca jest ślepy to trafi Cię też na osiedlowej alejce.
holden napisał(a):Ale regulują ruch prawostronny, sygnalizowanie manewrów i wiele innych rzeczy do których rodzinki wesoło jadące sporą szerokością ścieżki zdają się nie stosować...
Zgadza się, dziecko trzeba pilnować... ale przykład mojej Córci jest dowodem na to, że to też nie wystarczy... bo ktoś inny uważał że jeździ szybko i dobrze.
Statystycznie nie da się na razie stwierdzić ile przypadków na ścieżkach to sama prędkość zatem nasze rozważania są mało statystyczne od początku.

Nie stwierdziłeś faktu bo widziałem na żywo. Zatem to żaden fakt.

Rower za rozsądne pieniądze to jakiś taki rower z hamulcami typu V lub przyzwoitymi hamulcami szosowymi. Nie słyszałem żeby ktoś Jubilatem czy rowerem do DH/ ostrego FR na ścieżce w Lublinie rozwijał zawrotne prędkości (no może są takie ulice gdzie downhilówki dało by się rozbujać do tych max 60 km/h ale ścieżek nie uświadczyłem).

mariox
Jeśli ktoś szaleje a nie umie to już inna sprawa. Mi chodziło że generalnie nie można zabraniać szybkiej jazdy tym którzy czują się na siłach to robić.
Co do dróg racja. To tylko w okolicach Wawy ma status ekspresowej ale i tak jak 17 czasem wracam z Lublina ale ten kawałek jadę dróżkami które są równoległe (trochę poniżej) Jakoś ciężarówki robiące 90 km/h mi przeszkadzają. Bo są za duże zawirowania powietrza.

maYkel

Kuba napisał(a):Statystycznie nie da się na razie stwierdzić ile przypadków na ścieżkach to sama prędkość zatem nasze rozważania są mało statystyczne od początku.
Aha, a o ostrych to tak sobie gadasz żeby zrobić aferę z niczego?

Kuba napisał(a):Nie stwierdziłeś faktu bo widziałem na żywo. Zatem to żaden fakt.
Faktem jest, że wiadomości na ten temat masz czysto teoretyczne.

Kuba napisał(a):Rower za rozsądne pieniądze to jakiś taki rower z hamulcami typu V lub przyzwoitymi hamulcami szosowymi. Nie słyszałem żeby ktoś Jubilatem czy rowerem do DH/ ostrego FR na ścieżce w Lublinie rozwijał zawrotne prędkości (no może są takie ulice gdzie downhilówki dało by się rozbujać do tych max 60 km/h ale ścieżek nie uświadczyłem).
A słyszałeś żeby ktoś to robił na ostrym? To od razu powiedz kto, bo ostrych w lublinie jest raptem 10. Rzeczywiście, zagrożenie na skalę masową. Tym bardziej że po ścieżce chłopaki się bujają może raz na miesiąc (wiem co mówię bo akurat wszystkich znam :-P) a jak już jadą to max 25 żeby żaden niedzielniak nie wyjechał nagle pod koła.

BTW: Nie wiem czy wiesz ale hamulce szosowe, nawet te drogie to i tak tylko spowalniacze, a droga hamowania jest niewiele dłuższa niż na ostrym (sprawdzaliśmy empirycznie kiedyś). Ale zdecydowałeś się jednak do ostrych przypieprzyć. Dalej nie wiem - to była taka figura retoryczna, czy miałeś w tym jakiś wyższy cel?
Droga hamowania na szosówce jest dłuższa? O to ciekawe. Po co tym szosowcom przenie hamulce? Mogli by przecież wyrzucić skoro i tak to im nic nie daje. Tylnego nie wyrzucą bo by im się pewnie źle pedałowało. Zawsze to sporo masy odejdzie.
Dobry test by był gdyby na sucho kazać komuś pedałującemu na ostrym w powietrzu (na jakiejś podstawce) zatrzymać je, a następnie komuś wyposażonemu w hamulec szosowy. Ile czasu by upłynęło od sygnału do hamowania do zatrzymania rozpędzonego koła. Czy łatwiej jest wcisnąć dźwignię dwoma palcami czy zatrzymać nogami całe to ustrojstwo. Przekładnia działa na niekorzyść. w Hamulcach przełożenie działa na korzyść. Tak samo jak moment przeciwdziałający obrotowi koła pochodzący od hamulca (duże ramie. mała siła) niż od łańcucha na koło (małe ramie, potrzeba dużej siły). Nogi są wielokrotnie mocniejsze pytanie czy wystarczająco i czy są szybsze?
Potem bym badał jak to jest na trasie (na trasie trudniej o jednolite warunki i sygnał do hamowania znienacka).

Mój cel jest takich że wrzuca się tu na szybko jeżdżących a na ostre koła nie. I tego nie rozumiem. Koło wzajemnej adoracji? Moim zdaniem są bardziej niebezpieczne. Co ciekawe ostatnio się nawet promuje ostre (jakiś nie bardzo dawny bB).
A że rzadko jeżdżą... OK.
Nie mam pretensji za to że za szybko jeżdżą po ścieżkach. Po prostu uważam że jeśli jadą z daną prędkością to w danych warunkach to są bardziej niebezpieczni.

Jeśli w teorii coś jest niemożliwe to tym bardziej w praktyce. Jeśli w praktyce nie jest w teorii może być. Teoria na więcej pozwala niż praktyka. Jeśli chcesz łamać rzeczy wynikające z nauk ścisłych no to nie mogę się z Tobą zgadzać.
holden, chyba dobrze zgadujesz. Gość walił dosłownie po krawężniku po części dla pieszych. To wyglądało tak, jakby wyłonił się z nicości.

Kuba, jasne, że to moja wina. Oczywiście, że moja, bo przecież nie psychopaty, który widząc korek jeszcze PRZYSPIESZAŁ! Gdyby nie przyspieszał, może dziewczynka by nie spanikowała, poza tym i tak wszyscy byśmy się zmieścili, bo po mojej lewej było wystarczająco miejsca, a przechodniów nie było. A on grzał po części dla pieszych! Gdyby spokojnie zaczął hamować, przeleciałby obok i nie byłoby problemu. Zakładając oczywiście, że nie wbiłby się w kolejkę czekających na przejazd mostkiem. Ale taki z niego zawodowiec, że zablokował koła i zniosło go pomiędzy mnie, a dziewczynkę.

Nie wyprzedzałem tuż przed zakrętem. Do zakrętu była jeszcze wystarczająca duża odległość... przynajmniej dla normalnych rowerzystów, którzy takie zakręty pokonują z rozsądną prędkością. A w ogóle to co miałem tam twoim zdaniem zrobić? Jeździłeś tamtędy, to wiesz jak jest. Miałem walić całą szerokością ścieżki wraz tym rodzinnym peletonem?? A ten psychol urwał się z Marsa, nie wie jakie tam panują warunki??

A w ogóle coś się czepił ostrych kół? Jakoś nie mogę sobie przypomnieć żadnego "wyścigowca" zasuwającego na czymś innym niż góral. Ostrokołowcy używają głównie ulic.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13