Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Jazda po ścieżce
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
mamut77 napisał(a):Gość wynurzył się zza zakrętu, waląc po części dla pieszych!
Więc skąd pewność, że przed zakrętem ktoś go na ten chodnik nie zepchnął? Ja tu nikogo nie chcę osądzać, ale po prostu z opisu jasno wynika, że żaden z was dwóch nie jechał prawidłowo. To Ty wyprzedzałeś i to do Ciebie należy zmieścić się przed kimś kto jedzie z naprzeciwka, ale tego, że on przyspieszył to nie rozumiem...
holden napisał(a):z opisu jasno wynika, że żaden z was dwóch nie jechał prawidłowo
No właśnie... i w takim miejscu przez dłuższą chwilkę powinien stać patrol Policji albo Straży Miejskiej. Czasem sam ich widok zniechęca do szarżowania albo wyprzedzania bez dobrej widoczności. Ale Oni wolą stać na Krochmalnej i wle[piać mandaty tym co przejeżdżają po pasach.
Fakt zablokowane hamuje gorzej. Ale czy gorzej hamuje zapalony ostrokołowiec (bo jeżdżą głównie zapaleńcy, których podziwiam ale są Ci którzy zaczynają) czy zapalony szosowiec. Tamto badanie miał na celu sprawdzić szybkość reakcji i dojście do momentu hamowania, a nie wciskanie na chama. Zresztą nie ważne. Nie ma co tego ciągnąć.
Jeśli można sprawnie hamować (dla danych warunków jazdy) i nie stanowić zagrożenia to OK.

Myślę że jednak lepiej gdyby byli z drugiej strony. Bo mimo wszystko łatwiej wyminąć kogoś kto wejdzie na chwilę (jeśli myśli to nie wejdzie pod rower). Niż kogoś kto już na tej ścieżce jest i ją tarasuje na stałe w obu kierunkach, lub zwierz który jest bardziej nieobliczalny, czy też 2 letnie dziecko które raczej nie widzi roweru a chrabąszcza na asfalcie. No i najważniejsze. Zmuszają mnie do łamania przepisów. Kiedy akurat w tym momencie stoją po mojej stronie i pragnę je prtzestrzegać.
Kuba napisał(a):czy też 2 letnie dziecko które raczej nie widzi roweru a chrabąszcza na asfalcie
Eeee... takie to jeszcze jeżdżą w fotelikach razem z rodzicami (vide: Kolega Mariusz Neways and Natashka).
My Ci wierzymy, że jeździsz prawidłowo i zachowujesz wszelkie względy bezpieczeństwa. Ale wyopbraź sobie sytuację, kiedy jadąc szybko i ostrożnie nagle rozjedziesz dziecko, które Ci wejdzie/wjedzie pod koło. Co wtedy? Ty - duży facet i małe płaczące dziecko. Jaka by nie była wina dziecka czy jego rodziców za to, że nie pilnują pętaka wszyscy świadkowie będą twierdzić, że dziecko sobie szło/jechało spokojnie a Ty jechałeś za szybko. I wszyscy zgodnie stwierdzą, że to Twoja wina. W przypadku jakichś poważniejszych obrażeń (dziecka, nie Twoich) możesz mieć kłopoty. W sądach liczą się dowody i świadkowie a nie sprawiedliwość. Miej to na uwadze.

maYkel

Kuba napisał(a):jeżdżą głównie zapaleńcy, których podziwiam ale są Ci którzy zaczynają
Ci którzy zaczynają, to mają w przeważającej większości normalny hamulec (przedni).

Kuba napisał(a):Jeśli można sprawnie hamować (dla danych warunków jazdy) i nie stanowić zagrożenia to OK.
No i o to mi od początku chodziło. Dziękuję, idę się zająć czymś pożytecznym. :mrgreen:
Wiesz jak mnie banda drechów zasztyletuje i będę zeznawać że się na nich rzuciłem z nożem to też nie będę miał świadków. Mimo to czasem lubię pójść na skróty.

O dzieciach to pisałem teraz co do tych ławek przy ścieżce. Że tam rodzice siedzą z dziećmi (nie zawsze panując nad tym co się dzieje w około). Staram się wyprzedać sytuację w takich przypadkach. W końcu jak rozjadę to na pewno nie będę szybciej. Ale ile łatwiej by było gdyby te ławki były z drugiej strony. Mała rzecz a cieszy. Wszystkim by było łatwiej. Piesi nie narażali by się na śmierć wchodząc na ścieżkę. To samo dotyczy śmietników, czy pojemników na liście. Zaparkowanych skuterów nie spotkałem. Ale jak bym spotkał to bym zapytał czy ktoś chciałby żebym mu delikatnie skuterek zahaczył i zupełnie nie chcący go przewrócił. Bo by się wtedy brzydkie rysy zrobiły na nim, albo lusterko urwało.
Kuba napisał(a):Ale jak bym spotkał to bym zapytał czy ktoś chciałby żebym mu delikatnie skuterek zahaczył i zupełnie nie chcący go przewrócił.
jeśli komuś te skuterki przeszkadzają to zróbcie to co zostało przez Kubę powyżej napisane i pacjent uleczony :roll:
ludzie peace.. nie mozna przecież tak robić, choćby w trosce o własne zdrowie, bo sie może okazać że taki mały skuterek ale taki niemały właściciel i że wsiądzie na ten skuterek i Cie podgoni i nie skończy się na pogawędce.. inna sprawa, że nikomu z nas nie chodzi chyba o jakieś celowe wzbudzanie agresji..
holden Uczepiłeś się i koniec. Zgadza się. Mogłem źle ocenić sytuację i może to zrobiłem. Ale wiesz co? Tam chyba nadal są ślady hamowania tego barana, więc pojedź jutro i zobacz, gdzie się zaczynają, a gdzie kończą. Jak to zrobisz, to podyskutujemy.

Druga sprawa: ja praktycznie ledwo zdążyłem się wychylić zza dzieciaka, który zresztą odbijał w stronę krawężnika. W chwili próby wyprzedzania była kupa miejsca obok. Pozostałych uczestników wycieczki rodzinnej ominąłem zaraz po zjechaniu za mostka.
Gdy ów baran wyskoczył zza zakrętu, dziewczynka spanikowała przyhamowała i skręciła mi pod koła. To według ciebie miałem wpaść na dziecko, żeby tylko kretyn z parą w nogach miał wystarczająco dużo miejsca?? Miał je i tak! Pisałem już o tym wyraźnie! Gość zablokował koła podczas hamowania - jak na zawodowca przystało - i go zniosło na nas. A ja się w ogóle nie próbowałem zmieścić przed nim, bo po prostu nie miałem w tym momencie takiej możliwości. Odbiłem na lewo i jednocześnie po hamulcach. Powtórzę - żeby nie wpaść na bachora płci żeńskiej!
Już bardziej szczegółowo nie jestem w stanie tego opisać. Ale mam nauczkę. Następnym razem, jak już pisać, to co do najmniejszego drobiazgu, bo ktoś zaraz znajdzie dziurę w całym.

Twierdzisz, że ktoś zepchnął gościa na część chodnikową? Jasne. A on z wrażenia zapomniał zwolnić przed zakrętem i pewnie był tak tym zszokowany, że jeszcze przyspieszył... Osobiście podejrzewam, że przyspieszał dlatego, że widział wolną część chodnikową, ale pół sekundy później już hamował, bo miał dzieciaka i mnie mniej więcej przed sobą z wiadomego powodu. Tyle że nadal pozostawało miejsce na wyminięcie. wystarczyło nie grzać z poddźwiękową i nie skończyłoby się paniką. I jeszcze nie wiadomo, co działo się za mną, jeśli chcieć być ścisłym.

A może po prostu zacznijmy stosować prawo dżungli na ścieżce? Będzie najprościej. I nie trzeba będzie o tym dyskutować, bo sprawa od początku będzie jasna - nie dałeś rady, czyli jesteś winny.
mamut77 napisał(a):To według ciebie miałem wpaść na dziecko
nic takiego nigdzie nie sugerowałem
mamut77 napisał(a):Twierdzisz, że ktoś zepchnął gościa na część chodnikową?
Nie twierdzę, dopuszczam taką możliwość.
Gość był chamem, że zbluzgał was z tym się zgadzam, jechał też nieprawidłowo. Jednak nie rozumiem, że tak łatwo przychodzi krytyka jego stylu jazdy podczas gdy Wy zatarasowaliście całą szerokość ścieżki... Tak, wiem, że ratowałeś się przed kolizją z dzieckiem i najbardziej winni tej całej sytuacji są rodzice. Droga rowerowa to nie plac zabaw, ani nie miejsce do nauki jazdy dla dzieci, to jest taka sama droga publiczna jak każda inna, tyle że przeznaczona dla rowerów. Tak więc moim zdaniem baranem był nie tylko ów 'zawodowiec' ale również rodzice owego dzieciaka, którzy go nie upilnowali.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13