Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Tour de France 2009
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Zgadzam sie ostatni etap i morderczy podjazd.. Co do LA chyba nie da rady zbyt duzo traci a Contador jest w formie. Schleck to jest cichy bohater tego TDF młodość atakuje w końcu. Musi sie zdarzyć cos strasznego kraksa lub inne defekty aby Contador tego nie wygral.
BTW kto wie moze w przyszlym roku nasz reprezentant tj Grzesiek wystartuje i ich objedzie?SmileJezeli zrobi mega karierę w jakimś klubie:Smile Kto wieSmile
Michal napisał(a):kto wie moze w przyszlym roku nasz reprezentant tj Grzesiek wystartuje i ich objedzie?Smile
Plany były, żeby jechać już w tym roku, ale ekipa Rowerowego Lublina nie jest w Pro Tourze i dzikiej karty też nam nie chcieli przyznać ;D Poza tym miałem w tym czasie już zaplanowane inne starty ;D

A co do dzisiejszego etapu to Contador pokazał klasę i jeśli na Mt Ventoux nikt nie przykozaczy w jakimś kosmicznym stylu, a Contador sie nie zagapi to zwycięstwo będzie jego. Jak na razie jest zdecydowanie najlepszy.
Nie boj nic. Dostaniemy na przyszły sezon dzika kartę na wszystkie wyścigi Pro Tour. Wystawimy ekipie na etap w Lublinie tj na finisz od racławickich do krakowskiego może damy rade?Smile a tak na serio dzis wygrał Cavendish
No to dziś Contador pokazał "klasę". Odjechał jak Schleck miał awarię. Miał być następcą Armstronga, a okazał się zwykłym burakiem, który wykorzystuje takie rzeczy żeby odjechać. Za czasów walki Silnorękiego chociażby z Ullrichem ani jednemu ani drugiemu nie zdarzyło się coś takiego. O ile mogę jeszcze pojąć, że jakiś leszcz na finishu uderza kaskiem w innego to jestem naprawdę zaskoczony, że tak znany i utytułowany kolarz posunął się do takiego ruchu byle tylko zdobyć koszulkę lidera. Żenada.

pOZBig Grinrower
Grzesiek

maYkel

E tam takie pieprzenie. To wyścig a nie rycerski pojedynek. Trochę szczęścia też trzeba w sporcie mieć. Jakby wszyscy mieli bez przerwy na siebie czekać z różnych powodów to najlepiej jakby się w ogóle nie ścigali przez te 3 tygodnie, tylko zorganizować sprinty.

Zresztą gdyby nie atak Schlecka to by mu łańcuch nie spadł. Ja się tam Contadorowi nie dziwię. Inna sprawa, że Andy pomimo iż na podjeździe ścigał sam Alberto który jechał w grupie to o mało co go nie doszedł. Przegrał dopiero na zjeździe. Moim zdaniem Schleck jest w lepszej formie i jeszcze będzie w stanie to pokazać jutro i w czwartek.

EDYTA: dla mnie to właśnie mniej zrozumiałe było zachowanie Renshawa na finiszu. Zresztą temu panu podziękowano za udział w imprezie. Trudno żeby arcy rywal nie wykorzystywał pomyłek czy pecha przeciwnika. Pokaż mi sport gdzie się tak nie robi.
No właśnie kolarstwo jest sportem, gdzie się tak robi. Przykładów jest wiele: Ullrich czekający na Armstronga, gdy ten się przewrócił, bo zahaczył o wymachującego kibica, Armstrong czekający na Ullricha, gdy ten na zjeździe się przewrócił i spadł w przepaść. Poza tym zasada, że jak ktoś się wiózł na kole to później nie finiszuje (wycieńczony Szmyd, na którego w ub. roku rywal wręcz czekał przed metą na Mt Ventoux), nieatakowanie w strefie bufetu czy w momencie załatwiania potrzeb fizjolog.
maYkel napisał(a):E tam takie pieprzenie. To wyścig a nie rycerski pojedynek. Trochę szczęścia też trzeba w sporcie mieć.

I tu się mylisz, sport to również zasady Fair Play które to zasady początek mają w starożytnej Grecji.

Z innej beczki, podobał Ci się finał ostatnich MŚ?
Mnie nie.
Ku mojej radości Holandia przegrała, grali nieczysto, stosowali niedozwolone chwyty.
Mnóstwo fauli, żółtych kartek, cały mecz żenujący.
I mam nadzieję, że Iniesta wraz z Torresem i Marcheną spełni złożoną obietnicę miesiąc przed Mundialem :-)
Dorzucę do dyskusji poniższe: po wyścigu Contador tłumaczył się, że nie wiedział o problemie technicznym Andiego. :p A później, bylo za późno, żeby zwolnić, bo jechał z grupą.

maYkel

Osobiście kibicuję Schleckowi w tym pojedynku, ale na miłość boską - nie można tak na siebie czekać z każdego powodu bo to bez sensu. Jak rywala złapie skurcz albo kryzys, też trzeba czekać? No litości. Zresztą defekt to nie wypadek. Defekty zdarzały się w kolarstwie od zawsze i dalej będą (wypadki zresztą też). Jeśli Andy jest naprawdę lepszy to pokaże to dzisiaj lub w czwartek. Jeśli nie, to znaczy że są prawie równi a wtedy wygrana zależy w dużej mierze od szczęścia - zawsze tak było.

Jednak nie wierzę w to że Contador nie wiedział o defekcie. Przy ataku Schlecka przykleił się do niego Winokurow i na pewno krzyknął w radio jak tylko Andy zwolnił. Zresztą było widać jak Alberto przyspiesza gdy tylko Schleckowi spada łańcuch. :-P

Porównania z piłką kopaną mnie nie interesują, bo nie ma tu żadnego przełożenia, a ostatni mundial to była kpina z kibiców i ze sportu...
No i ja dołożę swoje parę groszyTongue więc moim zdaniem Contador już wygrał , Shleck jest za słaby na czas ,aby zrobić 2-3 min przewagi w górach i obronić je na czas, może jeszcze Mienszow coś wskura ,ale nie sądzę ,aby Contadorowi dołożył. Choć teraz jak oglądam etap to Lance robi sobię niezła przewage ,ale chyba zbyt duża strataTongue
Stron: 1 2 3 4 5 6