kuczy napisał(a):i nawet już mi chyba mija obrzydzenie do smaku izotonika i cornów
Dokładnie, trzeba było zjeść coś 'normalnego';p i już jest ok.
Pupcia już się goi hehe :mrgreen: W sumie można było dokręcić do tych 500 ale wiadomo 'nie było czasu' a 3minuty to za mało :-P
kuczy napisał(a):muszę powiedzieć, że czuję się jakoś tak "i co, to już? tylko tyle?" - minęło szybko i w miarę bezboleśnie.
nom...
kuczy napisał(a):nie mogliśmy z Piotrkiem znaleźć przez jakiś czas bezbolesnej pozycji na siodełku :-P
kuczy napisał(a):nawet już mi chyba mija obrzydzenie do smaku izotonika i cornów
Ja tam nie mam takowego
Jako, że wody na stanie u mnie dzisiaj brak to właśnie sobie siedzę i popijam płyn do spryskiwaczy
kreciczek napisał(a):można było dokręcić do tych 500 ale wiadomo 'nie było czasu'
Prawie 5:30 h zeszło na postoje, to kawał czasu! Jak się nie będziemy za rok tak grzebać to 500 zleci równie łatwo. Logistyka i dyscyplina men!
pOZ
rower
Grzesiek
Po zacumowaniu do domu, zdążyłem tylko wyciągnąć, wspominany już, płyn do spryskiwaczy i padłem ;-) ...
Przejechaliśmy :-D... , daliśmy radę :-D... jestem bardzo szczęśliwy :-D ...
Gdyby ktoś powiedział mi kilka lat temu, że przejadę 400km w 24h, to bym go wyśmiał, a tu los sprawił że natrafiłem na taką grupę "RL", z którą "Można Wszystko :-D ".
Bardzo Dziękuję Wam Wszystkim za Maraton, nie ma słów które oddały by atmosferę jaka panowała w trakcie wspólnego kręcenia, był: śmiech, deszcz, wiatr, śpiewy, zaciskanie zębów, przysypianie na zakrętach, ziewanie, spanie na słomie, tłumy pozdrawiające nas z pobocza...
Były jeszcze banany, izotoniki, batony, banany, izotoniki, banany, izotoniki :mrgreen:..., nie było tylko - Czasu :lol:!
Dla statystyk:
450km
24,2km/h
18h 30min
Do zobaczenia!!!
KermitOZ napisał(a):Jako, że wody na stanie u mnie dzisiaj brak to właśnie sobie siedzę i popijam płyn do spryskiwaczy
Sok z gumijagód panowie, a nie płyn do spryskiwaczy :mrgreen:
Haha Bart i tak najlepszy był atak na psa :mrgreen:
Dzięki wszystkim za wspólne kręcenie.
Było naprawdę super.
Trasa rewelacyjna, wydawało się że cały czas z górki
hock:.
Cztery litery bolą strasznie :-P. Dla mnie najgorzej było w nocy musiałem się pilnować żeby nie zasnąć. Cale szczęście że znaleźliśmy kawałek słomy to się zdrzemnąłem sekundkę :-P.
Jeszcze wczoraj się wybrałem do Radawca na dożynki ale pod koniec to już przysypiałem :-P .
Powiem Wam ze miło się obudzić ze świadomością przejechania 450 km/24 h :-).
Pozdrawiam i do zobaczenia na 500 km/24h :-)
Spoko Jurek :-D, ma się "Dziennik Wschodni" i "Kurier Lubelski" w wersji papierowej na biurku :mrgreen:
chylę czoła przed uczestnikami i gratuluję. Kiedy powtórka???