Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Postzaduszkowy spacer. 8 listopada
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Tak sobie pomyślałem, że nie odwiedziwszy grobów bliskich w Uroczystość Wszystkich Świętych należy to jakoś spróbować naprawić.

Wybieram się koleją żelazną do Parczewa, dalej Uhnin przez Holę, Lipówkę do Lubienia (ok. 35 km.). Powrót w zależności od sił/pogody/humoru itd.:

1. Tą samą drogą, albo:
2. Lipówka-Kodeniec-Hanów-Uhnin itd., albo:
3. Lipówka-Ignaców-Horostyta-Krzywowierzba itd., albo:
4. Co w danym momencie wpadnie do głowy.
Warunek jeden - zdążyć na szynobus o 17:18 (chyba).

Po drodze: cerkiew i cmentarz prawosławny w Holi, cmentarz Staroobrzędowców w lesie przy drodze Hola-Zamołodycze (jeżeli znajdę - zawsze przejeżdżałem samochodem), tablica/obelisk pamięci dwóch żołnierzy "Wiktora" (chyba - z pamięci piszę) przy polnej (?) drodze Zamołodycze-Krzywowierzba. Ewentualnie cerkiew i cmentarz w Horostycie. Pewne krajobrazy, które (ja przynajmniej) miłymi znajduję.

Ad rem.
Jeżeli ktoś będzie skłonny wytrzymać jazdę tempem spacerowym łamane przez powolnym w towarzystwie niepoprawnego gaduły (a i zapewne czasem tegoż gadułę zdopingować żeby po drodze nie odpadł) tudzież poczekać w obowiązkowych dla mnie punktach wyjazdu (cmentarze w Parczewie, Uhninie i Lubieniu) zapraszam. Być może przyłączy się ktoś z PGRu ale Grzesiek tym razem raczej nie da rady.

Pozdrawiam
PiotrF
Piotrze, przepraszam za OT, ale dla mnie o jeden pociąg za dużo :-P . Zacząłem nawet juz rozważać powrót na kolach, ale wiatry niestety południowe. Nie mówiąc o tym, że będzie padać :-|
Jurek S napisał(a):(...)będzie padać :-|

Niektóre prognozy sugerują lukę bez albo małodeszczową pomiędzy 9 a 16. Spróbuję powalczyć. Wiatr SSE też raczej z boku (zwłaszcza przy powrocie) no i spora część trasy osłonięta lasemSmile.
Najwyżej w niedzielę do południa ręką i nogą nie ruszę :-) .
powrót na kołach - jak dla mnie - pomysł gorszy, niż powrót pociagiem, a dojazd na kołach.
rozważam udział w tym wyjeździe, ale zależnie od pogody i paru innych czynników. no i fajnie by było, gdyby właśnie jeszcze więcej osób (choćby z PGR) wzięło udział.

będę śledził pogodę i weryfikował swoje plany. na razie zupełnie niczego nie obiecuję. ale też nie wykluczam.

pzdr.
Jak chociaż w jedną stronę pojedziecie jak ludzie rowerami i nie będzie padało to ja się piszę na full bike :-)
MindEx napisał(a):powrót na kołach - jak dla mnie - pomysł gorszy, niż powrót pociagiem
A dlaczego? :-P
W większości naszych wyjazdów przyjmowalismy taką koncepcję. Daje to mozliwość jazdy bez napinki czy się zdąży na pociąg i czy w ogóle uda się wejść (w sezonie) Nie mówię o sytuacjach z wiatrem. :-D

Dobrze by było gdybyś Piotr określił ile może zająć objazd tych miejsc bez powrotu do Parczewa. Pytam bo byłby to dla mnie punkt startu powrotu do Lublina.
Tak bym widział powrót z Lubienia
http://ridewithgps.com/routes/6429815
Wczoraj nic nie pisałem bo dość późno dodom wróciłem i nieco zmęczonym będąc nie chciałem strzelić jakiejś większej niż zwykle głupotySmile.

Jak już zaznaczyłem najważniejszym powodem jutrzejszego wyjazdu jest odwiedzenie grobów bliższej i dalszej familii (właściwie to jeszcze i w Sosnowicy jeden jest ale nikt nie wie, gdzie dokładnie Prababci mojej szukać :-| ). Co za tym idzie Parczew (4 groby), Uhnin (1) i Lubień (1) są punktami dla mnie obowiązkowymi i niepomijalnymi (wyjąwszy jakąś prawdziwą nawałnicę jaka teoretycznie mogła by mnie z Uhnina zawrócić).
Będąc raczej niedzielno-powolnym rowerzystą odrzuciłem w listopadzie wersję "pociąg wte rower wewte" bo po prostu w mojej ocenie MOICH sił uznałem, że nie dam rady swobodnie wrócić do domu a zarzynać się nie chcę. Wersja "rower wte pociąg wewte" oprócz powyższego wymagałaby wiezienia zniczy z Lubelandii (niby nic ale jedna szkło troszeczkę waży) oraz z góry zakładała groźbę konieczności przyspieszenia na sporym jednak (jak DLA MNIE) zmęczeniu (w końcu 80 do Lubienia plus 35 daje 115 km. - tyle jeszcze nie jechałem*) jakby czas się kurczył i co za tym idzie najważniejsze (dla mnie) punkty mogłyby być potraktowane "po łebkach".

Jak już pisałem tempo zakładam "spacerowe łamane przez powolne" - jeżeli do południa (12:00) dotrę do Lubienia (Parczew to pewnie z pół godziny przystanku - sklep i cmentarz - czyli wyjazd z miasta gdzieś ok 9:40, Uhnin około 10 minut zakładam) powinno być dla mnie oki. Daje to jeszcze spokojne 5 godzin na dotarcie do przystanku przy Kolejowej nawet może gdzieś na herbatę dałoby się wstąpić ale nie chcę obiecywać jak nie mam pewności.

Rzecz jasna jeżeli ktoś będzie chętny rowerem "wte" jechać i dołączyć po drodze albo też odłączyć się aby "wewte" ruszyć lub też pojechać "wte i wewte" ze wspólnym przejazdem środkowego fragmentu nie widzę powodów aby tego nie uczynił. Ja w takiej wersji byłbym (na obecnym etapie) raczej ciężarem zdecydowanie niszczącym przyjemność z wycieczki a tego czynić nie chcę.

W każdym razie jutro rano (Pieter budzik nastaw!) uderzam na dworzec - jeżeli nie zniechęciłem wszystkich swoimi powyższymi wywodami - zapraszam. A jeżeli zniechęciłem też się urażony nie poczuję :-) .

Pozdrawiam
PiotrF


*nie zniechęca mnie dystans bo ten mnie raczej nie zarżnie ale tempo jakie ewentualnie musielibyśmy wykręcić coby na pojazd zdążyć.
Jurek S napisał(a):
MindEx napisał(a):powrót na kołach - jak dla mnie - pomysł gorszy, niż powrót pociagiem
A dlaczego? :-P
W większości naszych wyjazdów przyjmowalismy taką koncepcję. Daje to mozliwość jazdy bez napinki czy się zdąży na pociąg i czy w ogóle uda się wejść (w sezonie) Nie mówię o sytuacjach z wiatrem. :-D

W sezonie to inna sprawa - długo jest jasno, a w pociągach może być tłok. Teraz, dopóki nie wracasz w niedzielę, powinien być luz. A wolę dojechać na miejsce rowerem i wrócić pociągiem, bo nie będzie opcji jazdy po ciemku, którą na dłuższych dystansach, głównymi drogami, wolałbym wykluczyć.

a zupełnie poza tym - po prostu wolę dojechać gdzieś rowerem, a wrócić pociągiem niż odwrotnie. w sumie nie wiem, czemu Big Grin (choć nie zawsze...)

w temacie: pociąg, jak rozumiem, o 7.50 z Lublina. okropnie wcześnie Big Grin
wciąż myślę Smile
Jurek - Ty jesteś zdecydowany jechać i wracać rowerem? (ja raczej w obie pociągiem, bo wziąłbym składaka)
MindEx napisał(a):Jurek - Ty jesteś zdecydowany jechać i wracać rowerem? (ja raczej w obie pociągiem, bo wziąłbym składaka)

Ja wolałbym wracać rowerem. Wg wyliczeń Piotra ok 12 można by z Lubienia wyruszyć w drogę powrotną. Są sprzyjające prognozy co do wiatrów (zachodni) Do końca nie wiadomo jak z opadami. :-?
Ale pojadę tylko wtedy kiedy będzie jeszcze jedna osoba do jazdy.
To jeszcze drobna aktualizacja.
Jeżeli tylko nie padnę po drodze "wte", jadąc "wewte" przewidziałem (i właśnie dogadałem) przystanek herbaciany w Lipówce u brata stryjecznego (u nas tak się takie powiązania zwie) i (jeżeli wyjdzie wariant trzeci drogi "wewte") w Ignacowie. Wcześniej nie pisałem bo nie byłem pewien czy numery mam aktualne.
Stron: 1 2 3