Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Maraton Podróżnika 2015
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Tegoroczny Maraton Podróżnika spokojnie można było nazwać "Maratonem Rzeźnika".
Ale od początku. W piątek razem z KrzyśkiemP i Endriu68 wbijam się do pociągu i dojeżdżamy nim do Miechowa. Dalej już na rowerach docieramy do bazy maratonu. Rozbijamy nasze namioty i zaczyna się integracja ;-) Jest nas piątka (KrzysiekP, Endriu68, TomStep, Aqu i ja). Powoli zjeżdżają się inni uczestnicy i pod Sokolnicą robi się rowerowo. Śpię jak zabity i nawet chrapanie Endriu mi nie przeszkadza. W sobotni poranek wyczuwa się lekkie pod denerwowanie u co niektórych zawodników. Kurcze, oni tu przyjechali się ścigać :-P W pierwszej grupie startuje Endriu68 i TomStep, ja z Aqu w drugiej a Krzysiek w trzeciej. Po przebiciu się przez Kraków zaraz za Wieliczką zaczyna się normalna jazda. Hardkory pocisnęły mocno do przodu a reszta zaczęła jechać we własnym tempie. Właśnie w tamtych okolicach uformowała się nasza piątka, którą przejechała razem całą trasę. Z godziny na minutę robiło się coraz cieplej. W okolicach Limanowej podczas jazdy licznik pokazywał 38,4C Confusedhock: Na dobre zaczęły się porządne podjazdy i szybkie zjazdy :mrgreen: W Łapszach Niżnych mamy pierwszy punkt kontrolny i tam robimy przerwę na obiad. Właśnie tam Aqu i TomStep oświadczają nam, że rezygnują z dalszej jazdy Confusedhock: i wracają do bazy maratonu. Na szczęście upał powoli słabnie i na Słowację wjeżdżamy przy ludzkiej temperaturze. Po raz kolejny okazało się, że na Słowacji około g. 21 zamiera życie :roll: Trasa po Słowackiej stronie obfitowała w ciekawe (kilkunastokilometrowe) podjazdy.
Na punkcie kontrolnym nr 2 (Słowacja) czeka na nas pyszny makaron, kawa, herbata, drożdżówki, banany itd. Po powrocie na "naszą" stronę okazało się, że najgorsze dopiero przed nami. Wstrętny podjazd (przed Zawoją) z koszmarnym zjazdem pełnym łat był zupełnie nie atrakcyjny i tylko nabijał przewyższenia. Po trzecim punkcie kontrolnym w Korbielowie czwarty mamy po zdobyciu Przełęczy Krowiarki. Gdy do mety było coraz bliżej do pokonania została najgorsza ścianka zaraz za Makowem Podhalańskim. Później jeszcze kilka mniejszych i większych podjazdów i meta. Podsumowując maraton mogę stwierdzić, że trasa była bardzo trudna a do tego temperatury tropikalne. Czas samej jazdy to niecałe 29 godzin (czas brutto 40 godz.). Udało mi się pokonać trasę i to jest dla mnie najważniejsze, wynik jest sprawą drugorzędną (zwłaszcza, że w górach jestem słabiutki Cry ). Specjalne podziękowania należą się Krzyśkowi (i jeszcze trzem chłopakom z naszej piątki, Wąski, Siudek i ŁukaszK) za piękną współprace na trasie maratonu. Nowy strój RL spisał się rewelacyjnie :-D
Trasy Maratonu Podróżnika Arrow http://maraton.podrozerowerowe.info/trasa/
Kilka fotek Arrow https://picasaweb.google.com/1161054944 ... redirect=1

[Obrazek: zdjecie,600,567595,20150615,maraton-podroznika-2015.jpg]
Super trasa i widoki.Pogratulować pomysłu i realizacji ;-)
Tuż po ostrym starcie skomponowała się wspaniała ogólnopolska ekipa która potrafiła sobie poradzić ze wszystkim i tak do końca. Trasa trudna i wymagająca ale mimo to daliśmy radę.
Dziękuje Mariusz za współpracę i wszystkim którzy się do tego sukcesu przyczynili - plan wykonany 100%.
To był "Maraton Rzeźnika" a nie podróżnika ;-)
Spociłem się już przy samym oglądaniu zdjęć i czytaniu relacji :-P Gratuluję wytrzymałości fizycznej i psychicznej.
Gratki Panowie, pełen szacun. Temperatury były zabójcze, a na tych podjazdach, to już w ogóle samobójstwo ;-)
Szacun i gratulacje
Pięknie,pięknie Panowie ;-) .A Endriu jak się wycieniował dla swojej cieniareczki :-> .
Fajna impreza, gratuluję i zazdraszczam :-)
Fotki też fajne, szkoda tylko, że robione chyba jakimś otwieraczem do konserw :-P
Gratulacje :lol:

radzik

mega gratulacje, ale widzę że już nie ma nikogo normalnego z kim mógłbym pojeździć Big Grin
Stron: 1 2 3