Byłem na drugim przejeździe, trochę lipa, że jechali solo, ale czasem coś się zepsuje i po prostu tak bywa, nieważne. Zachwyciły mnie natomiast półfinały i finały w najmłodszej kategorii. Widok ścigających się dzieciaków, śmigających po torze ładował ogromnym optymizmem i radością. Banan nie schodził mi z twarzy, świetnie się to oglądało, podziwiam te dzieciaki, najmłodszy miał niecałe 4 lata
Ogromne brawa także dla rodziców, że przyprowadzają dzieciaki na tor oraz dla Remka i ekipy, którzy prowadzą szkółkę
Pozdrower
Grzesiek