No i udał się wypad. W zacnym towarzystwie (Sylwia, ArtiArt, Paulo67), w zacnym tempie (c.a. 21km/h) zrobiliśmy zacny kawałek do Strzeszkowic przez Tereszyn i powrót przez Krężnicę, Prawiedniki. (54km). Sylwia próbowała ;-) odłączyć się w Prawiednikach, ale nie daliśmy jej w samotności wypić kawy i razem wróciliśmy do Lublina.
Przypomniały nam się z Arturem stare czasy kiedy wypady w 3-4 osoby były standardem.