W domu byłem po 16 ale dopiero teraz domyłem napęd. Dawno taki czysty nie był. Wycieczka wyglądała tak : Na początku pozytywne zaskoczenie. Cały wagon na rowery w tym haki na 2 rowery 28'' i 3 - 26''. Drzwi wagonu szerokie. To jest to. Od dziś poruszam się zespołami elektrycznymi. Ponieważ byłem sam od razu wszedł w życie plan B. Trochę się bałem czy po piątku wąwozy nie będą błotniste ale co ciekawe było sucho. Najpierw była nitka drogi wojewódzkiej a potem drogi boczne, leśne, szutrowe, łąki i oczywiście wspomniane wąwozy. W drodze do żółwi nie zabrakło też głębokiego piasku który zanieczyścił zębatki
. Żółwi nie spotkałem, pewnie poszły spać. Mam trochę zdjęć
tutaj . Choć główny punkt podróży nie został zrealizowany to atrakcje w drodze do niego rekompensują stratę.