(14-05-2018, 19:30)damian.s napisał(a): Pan przyjął to to wiadomości, powiedział że ok, że to rozumie i w ten sposób grzecznie się rozstaliśmy. Potem jeszcze widziałem go chyba na Kunickiego koło wiaduktu, jechał chyba na końcu (na końcu szła pani z ręką w temblaku), cała reszta biegaczy była już sporo z przodu, więc już nie interweniowałem. Co działo się później to nie wiem.