Ja też gratuluje Patrycji i swojej żonie, która była ..druga ;-) Dodam, że złapała na trasie gumę :evil: Impreza faktycznie udana. Słowa Grześka i Patrycji w pełni oddają atmosferę maratonu. Za rok powinno być jeszcze lepiej. Ja pojechałem na miarę swoich możliwości. Też od połowy drugiego koła łapały mnie skurcze - nie wiem jednak, czy to nie efekt sobotnio-niedzielnej weselnej zabawy :-P Gratuluje wszystkim uczestnikom, pozdrawiam i zapraszam częściej do Chełma - niekoniecznie na sam maraton - mamy wiele ciekawych miejsc na rowery i chętnie pomoge w ich eksploracji ;-)