Pomysł rewelacyjny, ale termin mi nie pasuje (wiadomo XC :mrgreen: ).
Jeśli chodzi o postoje regeneracyjne, mam propozycje do rozważenia.
Większość z nas pochodzi z lubelszczyzny i ma tutaj rodzine i znajomych. Więc postoje regeneracyjne możnaby zorganizować własnie u nich. Wymagałoby to troche wiecej zachodu pod względem organizacyjnym, ale dałoby wymierne korzyści.
Można by wcześniej ustalić jakieś 'kolarskie menu' i zakupić półprodukty, co przy większej ilości osób powinno zmniejszyć koszty całej imprezy.
Nie koniecznym byłoby wiezienie całej góry batonów i bananów ze sobą, tylko uzupełnialibyśmy w punktach żywieniowych. Również tam można by było przebierać się w coś cieplejszego na noc, zamontować oświetlenie itp.
Pozwoliłoby to zminimalizować konieczność jazdy głównymi drogami.