Ja po tygodniowym pobycie w Firleju,dziś wróciłem do Lublina.
Przeorałem okolice Firleja rowerem w obrębie 50 km, także dojechałem i przyjechałem rowerem w obie strony.
Mój dzienny plan zajęć był następujący.
Od rana do 14stej rower, a wieczorem pływanie w jeziorze.
Także, ja się nie piszę, ale polecam, tym wszystkim, którzy się wachają. Zdzisław.