Myślę, że wcale nie stałbym na straconej pozycji, kwestia dobrego prawnika. W regulaminie jest m.in, że organizator zapewnia oznakowaną trasę i chociażby od tego można by zacząć, bo w tym przypadku to raczej niezbyt się wywiązał z regulaminu. Zresztą, paragraf się zawsze znajdzie
A co do Mazovii to najlepiej omijać szerokim łukiem, szkoda kasy, jest dużo ciekawszych, tańszych i bardziej przyjaznych wyścigów.
Wracając do tematu: zaskoczyła mnie dosyć wysoka frekwencja na krótkim dystansie (zwłaszcza w taką pogodę), ale niestety też zasmuciła tylko 10-osobowa obsada na długim. Szkoda tego.