Judaas   15-06-2015, 11:27
#1
Ze smutkiem stwierdzam, że w zapomnienie odchodzi zwyczaj pozdrawiania się na szlaku przez rowerzystów. Nie mówie tutaj o jeździe po ścieżce i pozdrawianie zwianego lokalsa. Mam na myśli piękny zwyczaj pozdrawiania się nawzajem uczestników różnych wypraw. Nie ma nic bardziej dołującego gdy daleko od domu jedzie z naprzeciwka drugi rowerzysta i zamist podnieść rekę lub kiwnąć głową odwzajemniając pozdrowienie jedzie dalej gapiąc się w pustkę albo lapi się w tego swojego Garmina/ smartfona i jedzie dalej bo przecież jest w ciągi i nic nie może zepsuć mu wykresu mocy.
Druga rzecz to etykieta podczas wspólnej jazdy. Gdy zaczynałem swoją przygodę z RL to była rzecz naturalna, o której nie trzeba było mówić. Teraz niektóre sprawy zostały zapomniane.
Np pokazywanie odpowiednio wcześnie kierunku jazdy przez jadących z przodu nie tylko przez prowadzących, ostrzeganie przed dziurami w drodze, czekanie na skrzyżowaniach na osoby urwane czy też na szczytach dluższych podjazdów. Nie muszę mówić o pilnowaniu się wzajemnie by nie zgubić kogoś kto np złapał gumę. No i ostatnia rzecz. Czasami gdy kogoś odetnie trzeba człowiekowi pomóc, podać wody, batonik i zachęcić. Nie ma słabszej rzeczy niż być zostawionym przez resztę ustawki nie mówiąc o organizatorze, który pojedzie w siną dal.
Tak mi się nazbierało. Miało być o pozdrowieniach ale jakoś się rozisałem.
Pozdrawiam! Wink
  
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Made with by Curves UI.