Tomo tego mi właśnie brakowało
Przez całą tą dyskusję zacząłem się już motać kto w końcu ma pierwszeństwo - piszę tu bardziej jako kierowca bo rowerem to wole złamać przepisy ale żyć (złamanie przepisów raz uratowało mnie przed niegroźnym wypadkiem a kolega za którym jechałem koło w koło wylądował pod kołami ja przed samym skrzyżowaniem z podporządkowaną wjechałem na chodnik i pojechałem żeby przejść przez przejście dla pieszych) . Jako kierowca mój poziom uświadomienia wzrósł mimo że ustępuję pierwszeństwa rowerzystom nigdy nie byłem pewny kto w końcu ma pierwszeństwo. Ze dwa lata temu szukałem oficjalnej interpretacji zamieszczanych tutaj przepisów i wiele nie znalazłem (a buractwa było tyle że nie jedna cukrownia by tego nie przerobiła
) a szukałem w kontekście skrętu z Jana Pawła do łukojl - prawie zawsze się zatrzymuję przed przejazdem nawet mimo że nie widzę rowerzysty zawsze upewniam się dwa razy.