Ja osobiście jestem przeciwko "klepaniu" kogoś bardziej niż jest to niezbędne, a to dlatego, że w razie policji nie wytłumaczymy się przecież, że 15 osobowa grupka rowerzystów, z czego co najmniej połowa ma czym przywalić (i nie chodzi mi tylko o sprzęt) przestraszyła się jakiegoś pijaczka. Nie popieram też popchnięcia do tyłu ze względu na ryzyko rozbicia głowy. Sam się wstrzymywałem z atakiem mając już w ręku rzecz którą, by popamiętał na całe życie mimo swojego stanu. Oczywiście, jeśli jest już realne zagrożenie, wtedy trzeba się bronić i nie ma "przeproś".
Pozdrawiam